Przed czterema laty w Vancouver Polki zdobyły brązowy medal. Z kolei w ubiegłorocznych mistrzostwach świata w Soczi były drugie. Skład jest wciąż ten sam: Katarzyna Bachleda-Curuś, Złotkowska i - w zależności od formy - Natalia Czerwonka bądź Katarzyna Woźniak. W Adler Arenie chcą powalczyć o coś więcej, niż podium... - Rywalizacja zespołowa będzie walką o spełnienie marzeń. Na razie nic więcej nie powiem. A czy udało się, powiem po wyścigach - zaznaczyła Złotkowska. Zawody drużynowe polegają na tym, że jadą obok siebie trzy zawodniczki z jednego kraju. Liczy się czas ostatniej, dlatego tak ważny jest mocny i wyrównany skład. Polki taki mają? - Wystarczy spojrzeć na wyniki niedzielnego biegu na 1500 m, a więc zbliżonego do dystansu w drużynówce. W najlepszej piętnastce są cztery Holenderki i trzy Polki, a także po jednej łyżwiarce z innych krajów. To o czymś świadczy - powiedziała Złotkowska. Optymistą jest również trener Niedźwiedzki, prywatnie ojciec Konrada Niedźwiedzkiego, który z mistrzem igrzysk na 1500 m Zbigniewem Bródką i Janem Szymańskim, chce powalczyć też o medal w zawodach drużynowych. - Nasz zespół wygląda dobrze, tylko tyle powiem. Przecież nie będziemy czegokolwiek już rozdawali, zanim zaczniemy jeździć. Zawodniczki utrzymują wysoką formę, nie można sądzić, że dokonamy cudów i będzie teraz jeszcze rosnąć - stwierdził. Indywidualnie na 1500 m brylowały Holenderki - wygrała Jorien Ter Mors, przed Ireen Wuest, Lotte van Beek i Marrit Leenstrą. Katarzyna Bachleda-Curuś zajęła szóste miejsce, Luiza Złotkowska 11., a Natalia Czerwonka 15. Jeśli chodzi o potencjalne rywalki, czyli Stany Zjednoczone i Norwegię, najlepsza była Heather Richardson (USA) - siódma pozycja. W Vancouver w drużynówce wygrały Niemki, a za nimi sklasyfikowane zostały Japonki i Polki. Holenderki, aktualne mistrzynie globu, zajęły szóste miejsce. - My w Polsce nie mamy żadnego toru przykrytego, a Holendrzy - aż 19. Do tego budują nowy kompleks. W wielobojowych mistrzostwach kraju, na stadionie w Amsterdamie, spodziewają się... 40 tysięcy kibiców - dodał szkoleniowiec męskiej kadry "Biało-czerwonych" Wiesław Kmiecik.