Sablikova w Soczi stanęła już na podium - na 3000 m przegrała tylko z Holenderką Ireen Wuest. Jednak na poprzednich igrzyskach wywalczyła dwa złote medale, zarówno na tym, jak i na najdłuższym dystansie. Na 1500 m była trzecia, ale w tym sezonie Pucharu Świata wystartowała w tej konkurencji tylko dwukrotnie. - Wspólnie z trenerem doszliśmy do wniosku, że nie warto ryzykować jakiegoś urazu. Tym bardziej, że po wyścigu na 3000 m czułam ból w pachwinie - przyznała Czeszka. W podobnym tonie wypowiedział się jej szkoleniowiec. - Rozsądek wziął górę nad ambicją. Liczy się jakość, a nie ilość. Jeśli łapie się za dużo srok za ogon, mogą uciec wszystkie. A nogi Martiny nie są w optymalnym stanie - podkreślił Peter Novak. Na niedzielny wyścig najbardziej nastawia się liderka polskiej kadry Katarzyna Bachleda-Curuś. W klasyfikacji PŚ jest piąta, a w grudniowych zawodach w Berlinie była druga. Najbardziej doświadczona polska panczenistka w Soczi uzyskała siódmy rezultat na 3000 m, ale została zdyskwalifikowana z powodu przekroczenia linii toru. Zrezygnowała ze startu w czwartek na 1000 m, by oszczędzić siły na dystans o 500 m dłuższy.