- Dla przykładu, we wtorkowej rywalizacji na dochodzenie Monika Hojnisz strzelała w czasie dwóch minut i dwóch sekund, co dało jej w tej klasyfikacji 25. miejsce na 60 startujących. Utytułowana Niemka Andrea Henkel podczas czterech wizyt na strzelnicy miała czas 2.07. Zdecydowanie najszybsza okazała się młoda Włoszka Dorothea Wierer. Ona osiągnęła przygniatającą przewagę nad konkurentkami - 1.33, ale dwukrotnie się pomyliła. Następna była wolniejsza o 15 s - powiedział Kołodziejczyk. Po niedzielnym sprincie, w którym Nowakowska-Ziemniak zajęła siódme miejsce, w biegu "pościgowym" na 10 km bardzo dobrze spisała się Hojnisz. Przesunęła się z 21. na 7. pozycję, lecz na ostatnim strzelaniu miała dwa błędy i biegała rundy karne. Po wyścigu niektóre z Polek twierdziły, że strzelają wolniej od przeciwniczek. - W decydującym momencie na strzelnicy było dziesięć zawodniczek, w tym Monika, z szansami na medal. Niestety, o jej porażce zadecydowały drobne błędy. W biegu miała 15. czas - dodał trener. Ostatecznie Hojnisz była 19., zaś tuż za nią sklasyfikowano Nowakowską-Ziemniak. Dopiero 34. miejsce zajęła Krystyna Pałka, ubiegłoroczna wicemistrzyni świata. Ze łzami w oczach stwierdziła, że nie trafiła z formą. - Zdecydowanie za wcześniej na podsumowanie igrzysk, poza tym pod względem czasu strzelania i biegowym nie jest wcale źle. Trasy w Soczi są bardzo trudne, nawet najlepsze biathlonistki są na mecie wykończone - uważa Kołodziejczyk. Szkoleniowiec zapowiedział, że nie zmieni składu na czwartkowy bieg na 15 km. To oznacza, że wystartują trzy wymienione biathlonistki i Magdalena Gwizdoń. Konkurencje biathlonowe na igrzyskach rozgrywane są w ośrodku Laura. Tam też rywalizują biegacze. Obie dyscypliny mają oddzielne, położone dość blisko siebie stadiony, a trasy częściowo się pokrywają. Jedno jest centrum prasowe, zlokalizowane przy biathlonie. Z Soczi - Radosław Gielo