Obiekt w Koenigssee powstał w 1959 roku, a dziesięć lat później - po przebudowie - został pierwszym na świecie torem sztucznie mrożonym i wówczas odbywały się na nim mistrzostwa świata saneczkarzy, które ściągnęły na tor prawdziwe tłumy. Zawody przyszło oglądać aż 20 tysięcy kibiców. Cieniem na tym święcie sportu położył się jednak tragiczny wypadek polskiego saneczkarza Stanisława Paczki. Polak - w drugim ślizgu -został wyrzucony z trzeciego wirażu z potężną siłą odśrodkową. Z wielkim impetem pofrunął wraz z sankami w las otaczający tor. Zmarł w wyniku odniesionych obrażeń. "Tato, boję się tej trasy". Dramatyczny wypadek sportowca Koszmarne wypadki na słynnym torze Światowa Federacja Saneczkowa (FIL) ustaliła potem, że wypadek nie był efektem trudnych warunków, jakie wówczas panowały na torze, a spowodowany on był błędem zawodnika. Po śmierci Paczki zaproszono inżyniera z Salzburga, który stwierdził, że zakręty muszą być "zamknięte". Miało to zabezpieczyć przed wypadnięciem z toru. Co kilka metrów ustawiono więc słupy, pomiędzy którymi rozciągnięto siatkę. To nie zapobiegło kolejnemu śmiertelnemu wypadkowi. Poza tym sieci stanowiły problem dla bobslei. Kiedy te w nie wjeżdżały, zawody były przerywane i trzeba było je naprawiać. Z biegiem czasu znaleziono jednak sposób na zabezpieczenie wiraży, a także na to, by na tor nie padało zbyt wiele śniegu. Do kolejnego bardzo poważnego wypadku doszło w listopadzie 2009 roku. Akurat odbywały się treningi przed zawodami Pucharu Europy w bobslejach. Rosjanka Irina Skworcowa wraz ze swoją pilotką dostały pozwolenie na start, mimo że niemal w tej samej chwili ruszyli z wyższego punktu toru jej rodacy Jewgienij Paszkow i Andriej Matiuszko. Doszło do zderzenia, w którym najbardziej poszkodowana była Skworcowa.Rosjanka wiele tygodni była w śpiączce, przeszła ponad 50 operacji. Pożar i powódź, która zniszczyła tor W marcu 2010 roku strażacy walczyli z kolei z pożarem tego wspaniałego obiektu. Wybuchł on przy okazji prac demontażowych. W ogniu stanęła połowa kreisla. Były ogromne straty, ale na szczęście udało się opanować pożar. W lipcu 2021 roku następny kataklizm przeszedł przez ten słynny tor. Potężna ulewa nawiedziła ten region Niemiec. Doszło do powodzi błyskawicznej, która z kolei doprowadziła do zejścia lawiny błotnej. Ta przetoczyła się przez tor i niemal zmiotła go z powierzchni ziemi. Odbudowa toru rozpoczęła się dopiero w kwietniu ubiegłego roku. Zadbano o tym, by stworzyć zabezpieczenia, które w przypadku kolejnego kataklizmu, ochroniłyby tor. Przez to całość kosztowała 53 miliony euro.Teraz Międzynarodowa Federacja Saneczkarka (FIL) ogłosiła, że Puchar Świata wróci na ten obiekt w styczniu 2026 roku. Zawody będą próbą generalną przed zimowymi igrzyskami olimpijskimi w Mediolanie i Cortinie d'Ampezzo.