Sprawa Walijewej rozpoczęła się już w trakcie trwania zimowych igrzysk w Pekinie. Niesamowicie utalentowana łyżwiarka zdobyła złoto w rywalizacji drużynowej, ale właściwie tuż po tym starcie pojawiły się doniesienia, że kilka tygodni wcześniej w jej organizmie wykryto niedozwolone środki wspomagające. Mimo podejrzeń o stosowanie dopingu zawodniczka została dopuszczona do rywalizacji wśród solistek, ponieważ miała wówczas 15 lat i zgodnie z prawem nie podlegała jeszcze przepisom antydopingowym MKOL. Walijewa nie wytrzymała jednak presji i zakończyła zmagania tuż za podium, chociaż była faworytką do wywalczenia złota. Wtedy zaczęła się batalia o rozstrzygnięcie tej sprawy. Ceremonię medalową wstrzymano, bo ewentualne skazanie Rosjanki podważyłoby wyniki rywalizacji. Do gry weszli prawnicy i działacze, przerzucający się argumentami przez praktycznie dwa lata. Sprawa trafiła w końcu do CAS, który wydał surowy wyrok. Cztery lata bezwzględnej dyskwalifikacji! Skandaliczny wyrok ws. Rosjan Po decyzji Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) ws. dyskwalifikacji Walijewy, przyszła kolej na rozstrzygnięcia olimpijskie i posprzątanie bałaganu z Pekinu. Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) zgodnie z oczekiwaniami przyznała złoty medal ekipie Stanów Zjednoczonych. Srebro przypadło Japonii, a brąz... Rosjanom. To wywołało skandal, który tylko się rozrósł, kiedy na jaw wyszło, jakiej kuriozalnej interpretacji przepisów dopuściła się ISU w tej sprawie. Otóż uznano, że co prawda wyniki rosyjskiej solistki nie będą liczyć się w ogólnej klasyfikacji, ale występy pozostałych zawodników z drużyny już tak. Co więcej, największe oburzenie wzbudził fakt przeliczenia punktów za rywalizację solistek. Początkowo zwycięska Walijewa otrzymała dziesięć punktów, druga zawodniczka 9, trzecia 8 i tak dalej. Po dyskwalifikacji Rosjanki maksymalna liczba punktów powinna przepaść, a wszystkie pozostałe dostać "oczko" więcej. Gdyby tak się stało, brąz przypadłby Kanadzie. Nic dziwnego, że zaczęto podważać decyzję ISU, sami Kanadyjczycy mówili o proteście, dziennikarze dopytywali, co kierowało łyżwiarską centralną, że podjęła taką decyzję. Międzynarodowa Unia Łyżwiarska jednak milczała, choć wygląda na to, że korekta wyników jest nieunikniona. Będzie zmiana wyroku ws. Rosjan? "Wygląda to coraz gorzej" Cytowany przez amerykańską dziennikarkę "USA Today" Chrstine Brennan członek Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego Dick Pound jednoznacznie stwierdził, że taka sytuacja jest niedopuszczalna i musi nastąpić korekta decyzji ISU w sprawie medali w rywalizacji drużynowej. Jego słowa nie pozostawiają złudzeń, że Rosjanie powinni stracić medal. I jeśli MKOl będzie twardo stał na stanowisku, ISU będzie musiała się ugiąć. Mimo wszystko raczej nie ma co spieszyć się z organizowaniem ceremonii medalowej.