Podczas igrzysk w Pekinie młoda rosyjska łyżwiarka wywalczyła złoty medal w drużynie, ale jej go nie wręczono. Okazało się, że wcześniej w pobranej od niej w grudniu 2021 roku próbce wykryto zakazaną substancję, trimetazydynę. Na nastolatkę padł cień zarzutu o stosowanie dopingu. Mimo wszystko dopuszczono ją do rywalizacji solistek, tłumacząc to jej młodym wiekiem (miała wówczas 15 lat, więc zgodnie z prawem nie podlegała jeszcze przepisom antydopingowym MKOl). Ostatecznie Walijewa nie poradziła sobie z ogromną presją i zakończyła zmagania na czwartej pozycji, choć była wielką faworytką do wygranej w całych zawodach. Skandal na igrzyskach w Pekinie. Rosjanka żąda przeprosin Podczas walki o medale sporo krytyki spadło także na trenerkę Walijewej, kontrowersyjną Eteri Tutberidze. Kibice zwracali uwagę, że dość chłodno traktuje ona swoją podopieczną, nawet widząc, jak nastolatka jest załamana i zapłakana, wyraźnie nie radząc sobie z tym, co się wokół niej dzieje. Głos w sprawie zabrał nawet przewodniczący MKOl Thomas Bach, który stwierdził, że przykro było patrzeć na to, jak przez swój sztab traktowana jest Walijewa. Te słowa najwyraźniej bardzo zabolały Tutberidze, która żąda teraz przeprosin. - Nie można przytulić kogoś, kto nie chce, a problem nie polegał na tym, że jej się nie udało. Zapytałam ją tylko, dlaczego przestała walczyć po drugim elemencie. Po prostu odmówiła walki do końca. Igrzyska olimpijskie to święto, wielu sportowców marzy, by tam być. A ja nie znoszę napadów złości u sportowców - powiedziała w rozmowie z "L'Equope" Tutberidze. - Potem bardzo długo siedzieliśmy razem w szatni. Oskarżenie Thomasa Bacha jest niesprawiedliwe, oczekuję od niego przeprosin - dodała kontrowersyjna Rosjanka. Sprawa Walijewej, choć RUSADA łagodnie potraktowała łyżwiarkę, nadal nie jest zakończona, bowiem Światowa Organizacja Antydopingowa (WADA) podjęła decyzję o skierowaniu sprawy Rosjanki do CAS. I żąda dla niej czteroletniego zawieszenia!