Do opisywanej przez NRK sytuacji doszło podczas pomiarów skanerem 3D w trakcie jednego z wrześniowych weekendów LGP. Kiedy półnagie zawodniczki kombinacji norweskiej weszły do pokoju, w którym dokonywano pomiarów, jednym z kontrolerów był mężczyzna. To sprawiło, że poczuły się bardzo niekomfortowo, a niektóre z nich, wedle relacji dziennikarzy, opuściły kontrolę ze łzami w oczach. Co może szokować, to niezachowanie wcześniejszych ustaleń. Zawodniczkom obiecano bowiem, że podczas kontroli w pokoju będą przebywać tylko i wyłącznie kobiety, tak, by wszyscy czuli się komfortowo. Tragedia na skoczni w Planicy. Mężczyzna spadł z dużej wysokości Solidarność męskiej kadry. Doszło do bojkotu Wobec zaistniałej sytuacji i tego, jak zostały potraktowane zawodniczki, norwescy zawodnicy odmówili wzięcia udziału w procedurze i zbojkotowali badanie. Jarl Magnus Riiber, absolutna gwiazda tej dyscypliny, mówił w rozmowie z NRK, że byłoby to nie fair, gdyby po tym, co spotkało ich koleżanki, oni uznali, że nic takiego się nie dzieje. Z kolei włodarze FIS nie widzieli w całej sytuacji nic złego. Jak stwierdził dyrektor do spraw kombinacji norweskiej FIS Lasse Ottesen, w pokoju obecna była zarówno lekarka, jak i kontrolerka. Jedynym mężczyzną był ekspert ds. pomiarów 3D. "Oczywiście uwzględnimy te głosy. Odbyliśmy owocne rozmowy i obie strony wykazały pełne zrozumienie" - stwierdził.