Aleksandra Król-Walas to trzykrotna olimpijka. Występowała w igrzyskach w: Soczi (2014), Pjongczangu (2018) i Pekinie (2022). W tych ostatnich zajęła ósme miejsce. To zawodniczka ze ścisłej światowej czołówki. Na koncie ma zwycięstwo w zawodach Pucharu Świata w slalomie równoległym. W sumie cztery razy stała indywidualnie na podium zawodów tej rangi i raz w rywalizacji drużynowej wspólnie z Oskarem Kwiatkowskim. W tym roku Król-Walas została w Bakuriani brązową medalistką mistrzostw świata w slalomie gigancie równoległym. Takich zawodów w Polsce jeszcze nie było. Działacze FIS pod wrażeniem Snowboard. Aleksandra Król-Walas będzie mamą. "Taki był plan" Latem nasza snowboardzistka wzięła ślub i zaszła w ciążę. I właśnie dlatego nie zobaczymy jej w tym sezonie w żadnych zawodach. Prawie 33-letnia zawodniczka w styczniu zostanie bowiem mamą. Na świat przyjdzie córka i będzie to jej pierwsze dziecko. Jeszcze kilka miesięcy temu nowotarżanka radowała się z tego, że w Polska zorganizuje w lutym - po raz pierwszy w historii - zawody Pucharu Świata w snowboardzie w Krynicy-Zdroju (24-25 lutego 2024 roku), ale w nich jednak nie wystąpi, co nie oznacza, że nie pojawi się na Jaworzynie Krynickiej. - Na starcie mnie zabraknie, ale będę za to pełniła rolę komentatorki - zapowiedziała. Król-Walas już teraz zapowiedziała, że po tym, jak urodzi córeczkę, wróci do sportu. - Tak jestem dogadana z moim mężem. Już wiosną będę się starała pojechać na deskę na testy przed sezonem. Priorytetem na kolejny sezon będę kwalifikacje olimpijskie. Dla mnie celem są czwarte igrzyska, bo mam jeszcze kilka niespełnionych marzeń z nimi związanych - przyznała nasza znakomita snowboardzistka. Król-Walas w mediach społecznościowych opublikowała wpis, w którym zaprezentowała sesję ciążową. Zamieściła też komentarz: "Mała królewna w drodze. Będziemy już za chwilę mamą i tatą. Czeka mnie chwilowe zawieszenie kariery, ale nie bójcie się w następnym sezonie wracam do gry". Nasza snowboardzistka jest już w zaawansowanej ciąży. Rozwiązanie planowane jest na styczeń. Król-Walas jednak nie próżnuje. Dba o formę fizyczną, choć o desce na razie musi zapomnieć. Wróci zatem na dużym głodzie. - Staram się trenować cztery-pięć razy w tygodniu. Wiadomo, że na znacznie mniejszych ciężarach. Dużo jednak spaceruję i pływam. To nawet bardziej rekreacja niż trening, ale bardzo potrzebne dla podtrzymania formy. O desce nawet nie myślałam, choć śniło mi się, że jeździłam. To byłoby jednak zbyt duże ryzyko. Już mam jednak głód tej deski. Widzę, jak inni przygotowują się na śniegu i sama chętnie bym już pojeździła. Muszę jednak poczekać aż córa się urodzi - przyznała nasza snowboardzistka. FIS wprowadziła zakaz. W Pucharze Świata zapanował strach. "Sytuacja jest niepokojąca"