W ostatnich latach letnie konkursy są zwykle obsadzone słabo, ale sobotnia rywalizacja w Rasnovie wyróżniła się pod tym względem szczególnie, niestety nie w pozytywnym rozumieniu tego słowa. Do Rumunii poleciało zaledwie 43 zawodników, w tym wielu mało znanych, a obsada przypominała Puchar Kontynentalny. Rezerwowy skład na Rasnov wystawili także Polacy, a nasze zaplecze, niestety, nie pokazało na normalnym obiekcie niczego szczególnego. W Rumunii po pierwszej serii odpadło tylko 13 skoczków, a tymczasem w tym gronie było aż 4 z 5 naszych reprezentantów. Awans do drugiej rundy wywalczył jedynie Kacper Juroszek, a Marcin Wróbel, Klemens Joniak, Jarosław Krzak i Adam Niżnik zostali wyeliminowani. Niżnik nie miałby zresztą przepustki nawet gdyby skoczył daleko - spotkała go dyskwalifikacja za nieregulaminowy sprzęt. Z kolei Joniak i Krzak nie dolecieli choćby do 80 metra. Kadłubowy konkurs rozgrywany bez udziału gwiazd zakończył się wygraną Gregora Deschwandena. Szwajcar był jednym z faworytów i jako skoczek doświadczony, od lat startujący w Pucharze Świata, wykorzystał szansę i zajął pierwsze miejsce. Obok niego w czołowej trójce znaleźli się jeszcze Ren Nikaido i Fatih Arda Ipcioglu. Dla Turka jest to życiowy wynik - nigdy dotąd żaden zawodnik z tego kraju nie był tak wysoko w konkursie najwyższej rangi. Miejsca na podium zajmowanego po pierwszej serii nie utrzymał Władimir Zografski, lider Grand Prix. Bułgar w drugiej rundzie skoczył 89 metrów i spadł na szóste miejsce. W najlepszej trójce nie zmieścił się też Jewhen Marusiak. Ukrainiec, który zaskoczył narciarski świat zimą, punktując szczególnie na skoczniach mamucich, w Rasnovie był na półmetku drugi, ale ostatecznie zajął siódmą pozycję. Burza w norweskim narciarstwie. Gwiazdy bez porozumienia z federacją Kacper Juroszek, jedyny punktujący Polak, po pierwszej serii był 21. po skoku na 86,5 metra. W drugiej serii nasz jedynak na tym etapie konkursu poprawił się i osiągnął 88 metrów, ale dzięki wyższej belce startowej dalej lądowali także rywale. Juroszek stracił więc dwie pozycje i w końcowej klasyfikacji uplasował się na 23. miejscu. W Rasnovie wystąpił Simon Ammann. Czterokrotny mistrz olimpijski ma 42 lata, ale wciąż szuka sposobu na odzyskanie formy. Szwajcar przekonał się jednak, że nie będzie o to łatwo - nawet w tak słabej obsadzie był tylko tłem dla rywali i na półmetku był 24. W finałowej kolejce nie utrzymał również tego i spadł jeszcze o jedno miejsce. Kadra A po zgrupowaniu w Oberstdorfie W Rumunii startowało polskie zaplecze, za to pierwszy zespół trenował ostatnio w Oberstdorfie, gdzie nie zabrakło trenera Thomasa Thurnbichlera i wszystkich czołowych zawodników kadry A z Dawidem Kubackim, Kamilem Stochem i Piotrem Żyłą na czele. Liderzy, zgodnie z planem Thurnbichlera, letni sezon odpuścili, przynajmniej jeśli chodzi o starty w Grand Prix. Kadra A pojawi się dopiero w ostatnich konkursach w Klingenthal (6-8 października). Szalone dni z PŚ w skokach w Polsce. Jest program turnieju Wyniki sobotniego konkursu w Rasnovie: 1. Gregor Deschwanden (Szwajcaria) 243,7 (93/92) 2. Ren Nikaido (Japonia) 240,5 (93/92) 3. Fatih Arda Ipcioglu (Turcja) 237,9 (94/92) 4. Remo Imhof (Szwajcaria) 237,0 (87,5/93) 5. Casey Larson (USA) 233,1 (94/92) --------- 23. Kacper Juroszek 214,4 (86,5/88) 32. Marcin Wróbel 95,2 (84) 36. Klemens Joniak 90,2 (79,5) 40. Jarosław Krzak 81,3 (76) DSQ. Adam Niżnik