Jako juniorka Alona Kanyszewa udowadniała wielki potencjał. W rywalizacji singlistek przed czterema laty zdobyła worek medali. Sięgała kolejno po brązowy medal Junior Grand Prix Final 2018, srebro JGP w Armenii, srebrno JGP w Austrii oraz zdobyła Złotego Niedźwiedzia w Zagrzebiu. Alona Kanyszewa o swojej dramatycznej decyzji i reakcji ojca Kolejne lata już nie były takie owocne, ale w zaciszu rozgrywał się dramat. W końcu Kanyszewa w grudniu ubiegłego roku, po powrocie z memoriału Dienisa Tena, przymusową przerwę z powodu koronawirusa nastolatka wykorzystała na poważne rozważania, które zakończyły się powzięciem ostatecznej decyzji. Trwająca dziesięć lat kariera wydrenowała organizm sportsmenki do cna, i wcale nie chodziło o kwestie fizyczne. - Oczywiście trudno samej zaakceptować koniec długiej podróży, tej ogromnej pracy. Ale obiektywnie czułam, że mój stan nie pozwalał mi dłużej tego kontynuować. Walczyłam nawet z histerią i krzyczałam, że nie mogę wyjechać na lód, bo inaczej wybuchnę płaczem. Czy możesz sobie wyobrazić, w jakim stanie się znalazłam? - pyta w rzeczonym wywiadzie 17-letnia Kanyszewa. Decyzje nie była szokiem dla mamy sportsmenki, która rozumiała, że wszystko zmierza do takiego zakończenia. Gorzej zniósł to tata nastolatki, który o decyzji dowiedział się dopiero tydzień po tym, jak jego latorośl pożegnała się z trenerami. - W końcu przez wiele lat robił dla mnie wszystko, żebym jeździła na łyżwach. Był obrażony, że zainwestowano tyle wysiłku i środków, a tu sport nagle się skończył - wyznała, dodając, że tak naprawdę nigdy nie była w stanie zakochać się w tym sporcie całym sercem. Po zakończeniu kariery Kanyszewa nie zaszyła się w domu, ale pozostała przy sporcie, lecz już w innej roli. Rozpoczęła nowy rozdział pod hasłem "kariera trenerska".