Władimir Semirunnij to 20-letni rosyjski panczenista, który ma już na koncie pierwsze znaczące sukcesy. W zeszłym roku został mistrzem Rosji na dystansie 10 000 metrów, ponadto wywalczył już brązowy medal mistrzostw świata juniorów i srebrny medal w wieloboju klasycznym. Ostatnio jednak nie brał udziału w międzynarodowej rywalizacji, bowiem od rozpoczęcia inwazji na Ukrainę Rosjanie są wykluczeni z zawodów pod egidą Międzynarodowej Unii Łyżwiarskiej (ISU).- O zmianie federacji, w której będę startował, myślałem już wcześniej, zaraz gdy skończył mi się wiek juniora, pojawiła się nawet propozycja z Kazachstanu - opowiada Semirunnij. - Chcę dalej trenować, rozwijać się, sprawdzić się w tej dyscyplinie sportu, stąd moja prośba o starty w polskich barwach, pod skrzydłami trenera Abratkiewicza. To była dla mnie bardzo trudna decyzja, szczególnie w takim momencie. Nie chcę się teraz wypowiadać na temat wojny i całej sytuacji międzynarodowej, bo chcę się zająć sportem. W Rosji zostali także moi najbliżsi. Pragnę jeszcze raz podkreślić, że i tak już wcześniej zamierzałem zmienić federację, chcąc się rozwijać w innym miejscu - dodaje 20-latek, który obecnie trenuje w Tomaszowie Mazowieckim. Gwiazda straciła obywatelstwo przez kontakty z Rosją. Poważne oskarżenia wobec władz Rosjanin chce startować dla Polski Sprawę od początku znały i monitorowały, zarówno władze PZŁS, jak i Ministerstwa Sportu i Turystyki. - Sytuacja dla wszystkich była jasna, wymagaliśmy od zawodnika jasnej deklaracji i chcieliśmy mieć pewność, że jest gotów ścigać się dla biało-czerwonych - mówi Konrad Niedźwiedzki, dyrektor sportowy Polskiego Związku Łyżwiarstwa Szybkiego. - Mamy wszystkie potrzebne dokumenty i czekamy na dalsze formalności - dodaje. Wszystko wskazuje na to, że młody zawodnik po odbyciu karencji będzie mógł startować dla polskich barw. Z reguły taka karencja trwa od 12 do 24 miesięcy. Jedyna w Polsce hala lodowa bez lodu. Wielkie emocje. "Serce pęka". Prezydent miasta tłumaczy