Proswirnowa jest od kilku lat w stałym związku z duńskim łyżwiarzem szybkim Viktorem Thorupem i w ubiegłym roku po ślubie przyjęła jego nazwisko. Jej czas pobytu w Danii jest wystarczający dla uzyskania obywatelstwa i według duńskiego prawa nie musi się zrzekać rosyjskiego. "Ja naprawdę chcę reprezentować kraj, w którym się zakochałam i jest to sprawa czysto prywatna" - powiedziała panczenistka dziennikowi "BT". Według informacji gazety zawodniczka potrzebuje jeszcze pozwolenia od międzynarodowej federacji łyżwiarskiej i rosyjskiej, lecz "otrzymała już pozytywne sygnały". Fakt bycia Rosjanką, a w związku z tym rozliczne reakcje, w których ludzie przedstawiają ich zdaniem prawdziwe powody, dla których urodzona w Sankt Petersburgu zawodniczka zdecydowała się na taką woltę, oczywiście do niej dociera. Duńska konfederacja sportu i federacja łyżwiarska z zadowoleniem przyjęły deklarację panczenistki: "To największa gwiazda, jaką mieliśmy dotychczas w tej dyscyplinie". Sportsmenka bardzo ostrożnie wypowiada się także na tematy, które bezpośrednio dotyczą agresji Rosji na Ukrainę oraz osoby prezydenta Władimira Putina, który w 2022 został jednogłośnie uznany za zbrodniarza wojennego przez Senat Stanów Zjednoczonych oraz Sejm Rzeczypospolitej Polskiej. - Nie lubię o tym mówić, bo nie mogę za dużo powiedzieć - cedzi słowa dyplomatycznie. 25-letnia Proswirnowa zdobyła w swojej karierze 15 medali mistrzostw Europy, w tym cztery złote, pięć srebrnych i sześć brązowych oraz cztery krążki mistrzostw świata - po dwa srebrne i brązowe. Zbigniew Kuczyński kucz/ cegl/