"Historia łyżwiarstwa figurowego bez naszych zawodników nie będzie tak jasna, jak mogłaby być. Dzięki upolitycznionym decyzjom, restrykcjom, fali nienawiści i zastraszania, nasi sportowcy mogą stać się tylko silniejszymi. Trenować i udowadniać, że nasz sport jest najlepszy! Mistrzostwa świata co prawda się odbywają, ale to już nie jest rywalizacja najlepszych. I to obiektywne zdanie! A nasi łyżwiarze potrzebują teraz szczególnej uwagi" - napisała Nawka w mediach społecznościowych. Z jednej strony trudno odmówić jej racji, bo faktycznie, np. w rywalizacji solistek Rosjanki to absolutne dominatorki, będące sporo przed konkurencją. Z drugiej jednak pisanie, że to już nie jest walka najlepszych jest jednak umniejszaniem rangi imprezy, na których rosyjskich zawodników nie ma z oczywistych i również obiektywnych powodów. Nawka, choć aktualnie posiada rosyjski paszport, urodziła się na terenie... obecnej Ukrainy. Początkowo reprezentowała (co naturalne) barwy Związku Radzieckiego, a po jego rozpadzie początkowo startowała pod flagą Białorusi. W barwach tego kraju wzięła m.in. udział w igrzyskach w 1994 roku. Później startowała już jako Rosjanka, a w Turynie, w 2006 roku sięgnęła po złoto w rywalizacji par tanecznych (wraz z partnerem, Romanem Kostomarowem). Czytaj także: Koszmarny wypadek podczas MŚ. Musiały interweniować służby medyczne Była łyżwiarka od 2015 roku jest żoną Dmitrija Pieskowa, rzecznika Władimira Putina. Z uwagi na agresję Rosji na Ukrainę, Stany Zjednoczone nałożyły sankcje na dwunastu członków Dumy, małżonkę Pieskowa i dorosłe już dzieci. Brytyjska prasa sugerowała, że jej majątek liczony jest w milionach dolarów. Same nieruchomości w Moskwie, które posiada, są warte ponad 10 mln.