Od kiedy tylko Międzynarodowy Komitet Olimpijski wydał zalecenie, by dopuszczać zawodników z Rosji i Białorusi do występów pod neutralnymi barwami, rozgorzała dyskusje co do tego, czy takie same wytyczne zapadną w sprawie igrzysk w Paryżu. Na razie Thoms Bach i spółka milczą na ten temat, ale w Rosji i tak budzi to wielkie emocje. Jakiś czas temu głos w sprawie zabrał Wiaczesław Fietisow, były rosyjski hokeista, dwukrotny mistrz olimpijski, deputowany do Dumy Państwowej. Jego zdaniem Rosja nie powinna przyjąć warunków proponowanych przez MKOl. Jego zdaniem tylko powrót z pełnymi honorami powinien wchodzić w grę. Wcześniej w podobnym tonie wypowiedziała się Jelena Wialbe, prezes Rosyjskiej Federacji Narciarstwa Biegowego. Groziła, że jeśli jakaś zawodniczka lub jakiś zawodnik z Rosji zdecyduje się na występy pod neutralnymi barwami, "będzie zdrajcą i nie otrzyma żadnej pomocy" ze strony państwa, która potem poszła zresztą krok dalej. Chleba i Igrzysk? Rosyjska gwiazda idzie pod prąd. Co za wyznanie! Niemal całe środowisko sportów zimowych, pod wpływem Wialbe, albo milczy, albo uznaje, że występ pod neutralną flagą nie wchodzi w grę. Zupełnie inaczej na sprawę patrzy biathlonistka Kristina Riezcowa, która zadeklarowała, że nawet jeśli miałaby pojechać do Turynu, gdzie odbędą się kolejne zimowe igrzyska, za swoje pieniądze, nie zamierza z tego rezygnować. "Każdy człowiek ma prawo wyboru. Ci, którzy nie pojadą, będą mieli swoje powody - dla niektórych ważniejsze jest być patriotą, a ci, którzy pojadą, również, bo nie ma nic wstydliwego w dążeniu do zostania mistrzem olimpijskim" - dodała dwukrotna medalistka olimpijska. Kozakiewicz nie ma żadnych wątpliwości. To jedyny sposób na powstrzymanie Putina Wyłom w rosyjskim sporcie? Riezcowa, która wraca do sportu po ciąży, jest mimo wszystko jedną z nielicznych zawodniczek, które zdecydowały się wprost powiedzieć o tym, że chcą startować na igrzyskach niezależnie od tego, czy Rosja zostanie do nich dopuszczona jako pełnoprawny uczestnik, czy też będzie zmuszona występować pod neutralnymi barwami. Choć trudno im przebić się przez takie głosy jak ten Jeleny Wialbe, to jednak słychać je coraz częściej. "Znaczną część przygotowań do ostatnich igrzysk olimpijskich zorganizowałam na własny koszt. Kiedy jest jasny cel, pieniądze schodzą na dalszy plan" - stwierdziła Riezcowa pytana o brak finansowania startu na igrzyskach. To początek wyłomu w rosyjskim sporcie? Riezcowa swoją deklarację rzuciła niemal w twarz Wialbe i reszcie działaczy. Na pewno nie przejdzie to bez echa. Gwiazda straciła obywatelstwo przez kontakty z Rosją. Poważne oskarżenia