Dzisiaj ministerstwo sportu dostało od Krakowa żądanie zapłaty 963 tysięcy złotych z drugiej transzy dotacji na organizację igrzysk. Miasto grozi, że jeśli w ciągu siedmiu dni pieniądze wraz z odsetkami od kwietnia (kiedy transza miała być wypłacona) nie zostaną przelane, wystąpi na drogę sądową. Sęk w tym, że również resort sportu domaga się od Krakowa pieniędzy, a dokładniej zwrotu prawie 4 milionów złotych z pierwszej transzy dotacji, które zostały wydane na starania o organizację igrzysk. Pod koniec września minął termin zwrotu tych pieniędzy, ustalony przez warszawskich urzędników. Kraków zrezygnował z walki o organizację zimowych igrzysk olimpijskich po majowym referendum. W głosowaniu mieszkańcy miasta opowiedzieli się przeciwko imprezie - na "nie" zagłosowało aż 69,72 procent osób. Czytaj też na rmf24.pl