"Odbyliśmy tu kilka treningów na trasie. Warunki są bardzo trudne. Zalega mgła, pada śnieg i jest zimno. Ponoć w piątek ma być jeszcze gorzej. Do zawodów zgłosiła się rekordowa liczba - 106 zawodników i zawodniczek z 28 krajów" - poinformował PAP Ligocki. Uczestnik zimowych igrzysk w Turynie (2006) i Vancouver (2010) uważa, że okres przygotowawczy crossowa grupa trenera Mariusza Kufla przepracowała należycie. Odbyły się m.in. trzy dziesięciodniowe zgrupowania na lodowcu Hintertux w Austrii od października do końca listopada. "Zdrowie mi dopisuje. Wprawdzie pod koniec zeszłego sezonu opuściłem dwa ostatnie starty pucharowe ze względu na drobną kontuzję, ale została wyleczona. Pomiędzy sierpniem a październikiem przygotowywałem się indywidualnie przez pięć tygodni w Azji" - dodał Ligocki, który we wrześniu obronił pracę magisterską na krakowskiej Akademii Wychowania Fizycznego. W klasyfikacji generalnej PŚ minionego sezonu uplasował się na 13. pozycji (cztery razy był w czołowej dziesiątce i dwa razy w finałowej szóstce). O kwalifikację na igrzyska w 2014 roku specjaliści snowboardowego crossu walczyć będą w ok. 15 zawodach Pucharu Świata oraz w styczniowych mistrzostwach globu w kanadyjskim Stoneham. Prawo startu w Soczi uzyska 25 najlepszych kobiet i 40 mężczyzn. W sobotę po raz pierwszy w Europie zostanie rozegrany w Montafonie snowcross drużynowy (po dwie osoby z danego kraju w teamie). "Mamy się ścigać na torze w grupach czteroosobowych. Kiedy pierwszy zawodnik minie metę, wówczas otworzy się bramka drugiej osobie z drużyny. Emocje gwarantowane. Tę formę rywalizacji planują wprowadzić w igrzyskach w Korei w 2018 roku" - wspomniał Ligocki.