- Do tej pory nigdy nie rywalizowaliśmy w Rumunii, a przecież jesteśmy na pucharowej karuzeli od wielu sezonów. Dlatego nie znamy tego obiektu, ale słyszałem, że w ubiegłym roku rozegrano tam mistrzostwa tego kraju. Podobno warto zobaczyć materiał wideo z tych zawodów, bowiem warunki do jazdy były bardzo trudne - powiedział trener reprezentacji Polski Paweł Jędrzejko.Inauguracyjne zawody PŚ w sezonie 2012/2013 odbyły się w ostatni weekend grudnia we włoskim Laas. Polska sztafeta (Wioletta Ryś, Adam Jędrzejko, Andrzej Laszczak/Damian Waniczek) w stawce pięciu drużyn zajęła czwarte miejsce, a w dwójkach Laszczak i Waniczek uplasowali się na siódmej pozycji.- Chciałbym abyśmy w czwartek lub piątek wyjechali szykować się do PŚ we włoskim Passeier (12-13 stycznia). Później czekają nas jeszcze zawody w austriackim Umhausen i mistrzostwa świata we włoskim Deutschnofen pod koniec miesiąca - dodał szkoleniowiec.Przez dłuższy czas w kalendarzu FIL były tylko cztery imprezy pucharowe na torach naturalnych. - Razem z podwójnymi rumuńskimi będzie ich sześć. Nie ma chętnych ze względu na wysokie koszty organizacyjne. Trzeba dysponować 35 tysiącami euro od sponsorów - przyznał Jędrzejko.- Wyjazd do Rumunii to około 800 kilometrów w jedną stronę, więc wcale nie tak dużo. Do Laas mieliśmy tysiąc kilometrów, które pokonaliśmy w 12 godzin. Najczęściej to ja siadam za kierownicą, czasem zmienia mnie któryś z zawodników - zakończył trener.