W środę Międzynarodowa Unia Łyżwiarska (ISU) poinformowała m.in., że 2020 roku nie odbędą się żadne zawody, m.in. Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim. Powodem jest pandemia koronawirusa. "Uważam, że to błędna decyzja, która stawia łyżwiarzy szybkich w bardzo trudnej sytuacji. Koncepcję startów w jednym miejscu w Holandii popierało 24 z 26 federacji, a Holendrzy już pracowali nad szczegółami. Musimy wrócić do ścigania. Federacje w innych sportach są w stanie zorganizować międzynarodową rywalizację i my też powinniśmy. Odwołanie wszystkich zawodów to zła decyzja dla łyżwiarzy" - uważa medalista igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata Niedźwiedzki. Już wcześniej ISU podała, że nie odbędą się m.in. zawody inaugurujące PŚ w połowie listopada w Tomaszowie Mazowieckim. Niedługo po tym Holendrzy zaoferowali stworzenie u siebie tzw. bańki i zorganizowanie zawodów w trakcie trzech kolejnych weekendów. "Będziemy teraz zastanawiać się z trenerami, jak zapewnić naszym zawodnikom możliwość rywalizacji międzynarodowej. Samymi treningami nie uda się zbudować odpowiedniej formy, dlatego starty i możliwość ścigania się z innymi zawodnikami jest w naszym sporcie bardzo ważna. Wiem, że są już pomysły, by organizować międzynarodowe zawody" - dodał dyrektor sportowy związku. Biało-czerwonym nie zabraknie sportowych wyzwań w kraju, w dniach 16-18 października w Białymstoku odbędą się mistrzostwa Polski w short tracku, natomiast w ostatni weekend października na długim torze w Tomaszowie Mazowieckim zaplanowane są MP na dystansach. giel/ krys/