Bródka, który na igrzyskach olimpijskich w Soczi zdobył złoty medal na 1500 m oraz brązowy w rywalizacji drużynowej (wraz z Niedźwiedzkim i Janem Szymańskim), zajął trzecie miejsce w biegu ze startu wspólnego w inaugurującej sezon rundzie Pucharu Świata w Tomaszowie Mazowieckim. Był to jego pierwszy występ w tym cyklu od grudnia 2018 roku. "Na podium PŚ czekaliśmy od 2017 roku, kiedy stanął na nim Artur Waś. Bardzo się cieszymy, że to na +naszym+ Pucharze i że to powracający mistrz. Bo jak mistrz wraca, to wiadomo, w jakim stylu... Nikt nie powinien mieć co do tego żadnych wątpliwości. Cieszę się, że się na niego doczekałem i mogę trochę mu pomóc i jednocześnie kibicować" - powiedział Niedźwiedzki. Zawody Pucharu Świata w tomaszowskiej Arenie Lodowej odbywają się po raz trzeci. Bierze w nich udział światowa czołówka. "Myślę, że te zawody przebiegają bardzo dobrze, zarówno pod względem organizacji, jak i poziomu. W piątek świetnie pokazali się (polscy - PAP) sprinterzy, dziś może mieli troszkę tremy, ale widać, że mają bardzo duże możliwości. Dobrze zaprezentowały się dziewczyny w grupie A na 1000 m, a Zbyszek - to taki deserek. Na razie najmocniejszy punkt tego weekendu. Ale ten się jeszcze nie skończył. Myślę, że na 500 i 1000 m mężczyzn będą mocne polskie akcenty" - ocenił Niedźwiedzki. Zmagania w Tomaszowie Mazowieckim zakończą się w niedzielę. Dzień później polska kadra poleci do Norwegii, gdzie będzie przygotowywać się do drugiej rundy PŚ - w Stavanger (19-21 listopada). Później odbędą się jeszcze zawody w Salt Lake City (3-5 grudnia) i Calgary (10-12 grudnia). Te cztery imprezy stanowią kwalifikacje do igrzysk olimpijskich w Pekinie, które odbędą się w dniach 4-20 lutego 2022 roku. autorzy: Maciej Machnicki, Bartłomiej Pawlak