Panczeniści najpierw rywalizowali w Pucharze Świata w japońskim Obihiro, a następnie przenieśli się na olimpijski tor w Pekinie. Z obu tych miast Karolina Bosiek wróciła z dwoma medalami, co nigdy wcześniej jej się nie udało. W Obihiro zajęła - razem z Damianem Żurkiem - drugie miejsce w rywalizacji sztafet mieszanych. W Pekinie - wraz z Andżeliką Wójcik i Igą Wojtasik - była trzecia w sprincie drużynowym. Co za występ "Biało-Czerwonych". Wyszarpały podium. Życiowy start Polki Łyżwiarstwo szybkie. Najlepszy początek sezonu w karierze Karoliny Bosiek Bosiek w Pucharze Świata startuje od wielu lat. Do tej pory na koncie miała tylko jedno miejsce na podium. Wywalczyła je w sprincie drużynowym w 2019 roku. Tylko w dwóch pierwszych weekendach rywalizacji zrobiła więcej niż w dotychczasowej historii startów. To były też bardzo udane starty indywidualne dla Bosiek. Po raz pierwszy w karierze wskoczyła ona do "10" w rywalizacji na 500 metrów. Dziewiąta była na dwukrotnie dłuższym dystansie. I to wszystko pomimo kłopotów ze zdrowiem. Na początku grudnia panczeniści wrócą do rywalizacji w PŚ w norweskim Stavanger, a w dniach 8-10 grudnia powalczą w Tomaszowie Mazowieckim. To tam nasi zawodnicy będą chcieli pokazać już wysoką formę. Ta właściwa jest jednak szykowana na najważniejsze imprezy sezonu, czyli mistrzostwa Europy w Heerenveen (5-7 stycznia 2024 roku) i mistrzostwa świata na dystansach w Calgary (15-18 lutego). W marcu z kolei, w dniach 7-10, panczenistów czekać będą mistrzostwa świata w wieloboju i wieloboju sprinterskim w Inzell. - Naszym celem na ten sezon są mistrzostwa świata, ale też występ w Pucharze Świata w Tomaszowie Mazowieckim. Widać przebłyski u wszystkich reprezentantów. Ten sezon fajnie zaczął się rozkręcać. Teraz wracamy do Europy, by złapać dobre odczucia, które nieco się zgubiły przez podróż do Azji - przyznała 23-latka, która ma na koncie już dwa występy w zimowych igrzyskach olimpijskich. W Pjongczangu, kiedy debiutowała na największej sportowej imprezie, kończyła właśnie 18 lat. Młoda Polka postawiła na krótkie dystanse Bosiek przez lata specjalizowała się w biegach średnich. Od pewnego czasu postawiła jednak na sprinty. I to z całkiem niezłym skutkiem. - Jestem już zdecydowana na to, by walczyć o jak najlepsze wyniki na krótkich dystansach. Moim koronnym biegiem jest ten na 1000 metrów. W Pekinie znalazłam się, co mnie zaskoczyło, w "10" na 500 metrów, choć nie stawiam na ten dystans. Przede mną jest jeszcze wiele pracy na nim. Muszę choćby wyraźnie poprawić pierwsze 100 metrów. Nigdy wcześniej tego nie robiłam, bo trening był raczej dopasowany pod występy w wyścigu drużynowym i pod 1500 metrów - wyjaśniła Bosiek, która jednak nie trenuje z grupą sprinterów prowadzoną przez Artura Wasia, ale w jest pod skrzydłami Pawła Abratkiewicza, trenera głównego reprezentacji Polski. Nie żyje Helena Pilejczyk, legenda polskiego sportu. Miała 92 lata