Damian Żurek znakomicie spisywał się w tym sezonie Pucharu Świata w łyżwiarstwie szybkim. Jego forma przyszła w najbardziej odpowiednim momencie. W Calgary został pierwszym polskim panczenistą, który sięgnął po medal mistrzostw świata na dystansach. Niestety fatalnie dla niego zakończył się ostatni trening na torze w Inzell przed mistrzostwami świata w wieloboju sprinterskim. Nasz zawodnik miał wypadek, który wykluczył go z udziału w światowym czempionacie. Polak był tuż za podium MŚ. Ach, ten ostatni bieg! Jaka strata Poważny upadek Damiana Żurka. Jest diagnoza. Są dobre wieści - Na razie jestem mocno poobijany, ale na to, co mi dokładnie jest, muszę poczekać do poniedziałku. Wtedy mam przejść badanie rezonansem. Jest bowiem podejrzenie pęknięcia obrąbka stawu biodrowego - relacjonował Żurek na gorąco w rozmowie z Interia Sport. Opowiedział też wówczas, jak doszło do urazu: Badanie USG wykonane zostało na miejscu, ale w okolicy biodra było tak wiele mięśni, że trudno było sprawdzić stan obrąbka stawu biodrowego. Na dokładną diagnozę trzeba było jednak poczekać do poniedziałkowego badania rezonansem. Jak przekazał Żurek Interia Sport, jego wyniki są optymistyczne. Wykluczone zostało uszkodzenie stawu biodrowego, a to oznacza, że obejdzie się operacji. Badanie potwierdziło uszkodzenia mięśniowe. Skończy się zatem na rehabilitacji.