Śmierć Nawalnego to wielkie wydarzenie na europejskiej scenie politycznej. Jego postać, choć budząca różne reakcje, była dla wielu nadzieją, na odsunięcie od władzy Władimira Putina. Ostatnie lata przebywał w kolonii karnej. 14 lutego rzeczniczka prasowa polityka Kira Jarmysz informowała, że opozycjonista trafił do karceru po raz 27. podczas swojej odsiadki. Dwa dni później w specjalnym komunikacie podano, że "nagle źle się poczuł". Wielkie poruszenie po śmierci Nawalnego Śmierć rosyjskiego opozycjonisty wywołała falę komentarzy. "Dla swoich ideałów poniósł najwyższą ofiarę" - zaznaczył szef Rady Europejskiej Charles Michel. Szef MSZ Francji ocenił, że "jego śmierć w kolonii karnej przypomina nam o rzeczywistości reżimu Władimira Putina". Jens Stoltenberg mówił o konieczności "uzyskania odpowiedzi na wszystkie pytania dotyczące okoliczności śmierci". Do śmierci Nawalnego odniósł się również premier Donald Tusk. "Aleksiej, nigdy Cię nie zapomnimy. I nigdy im nie wybaczymy" - napisał Tusk. Do sprawy odniosła się również Jagna Marczułajtis-Walczak. Była znakomita snowboardzistka, olimpijka i zwyciężczyni zawodów Pucharu Świata, a obecnie posłanka Koalicji Obywatelskiej. Ostatni wpis Aleksieja Nawalnego . "Dali mi 15 dni w celi karnej" Opozycjonista raptem dwa dni temu opublikował swój ostatni wpis w serwisie X, dawniej Twitter. "Właśnie dali mi 15 dni w celi karnej" - przekazał w mediach społecznościowych przez swoich współpracowników. Był to zresztą czwarty raz w przeciągu dwóch miesięcy. Nic dziwnego, że większość europejskich polityków jest oburzona takim postępowaniem Rosjan i śmiercią Nawalnego, uznawanego z największego opozycjonistę wobec Putina. Kreml wydał tylko lakoniczny komunikat, w którym przekazano, że prowadzona są wszystkie "niezbędne procedury".