Eteri Tutberidze to najsłynniejsza w Rosji trenerka łyżwiarstwa figurowego. Przez lata pracy wychowała wiele mistrzyń. Spod jej skrzydeł wyszła między innymi Alina Zagitowa - mistrzyni olimpijska z Pjongczangu czy Jewgienija Miedwiediewa, która podczas imprezy w 2018 roku zajęła drugie miejsce. 48-letnia trenerka prowadzi także Kamiłę Walijewą, o której zrobiło się głośno z powodu wykrycia w jej organizmie zakazanych substancji tuż przed igrzyskami w Pekinie. Córka legendy ucieka z Rosji. "To nonsens" Diana, córka Eteri przyszła na świat w Stanach Zjednoczonych, lecz jako trzylatka przeprowadziła się wraz z matką do Moskwy. Przez lata reprezentowała Rosję, w barwach tego kraju wystartowała w Pekinie, gdzie zajęła w rywalizacji par 14. miejsce, występując razem z Glebem Smołkinem. Już latem tego roku pojawiały się pogłoski sugerujące, że Diana (nosząca nazwisko Davis) może porzucić rosyjską kadrę i zacząć reprezentować Stany Zjednoczone. To naturalnie pokłosie agresji Rosji na Ukrainę oraz faktu, że sportowcy z kraju Władimira Putina zostali wykluczeni z międzynarodowej rywalizacji. Sama zawodniczka zareagowała na nie wtedy w mediach społecznościowych pisząc, że "można się dowiedzieć o sobie wielu ciekawych rzeczy". Na jakiś czas sprawa ucichła. Teraz jednak wraca - w dodatku ze zdwojoną siłą. Media w USA poinformowały, że 19-latka i jej partner zostali członkami amerykańskiej federacji (USFS) i mają wziąć udział w tamtejszym Challenge Cup, który odbędzie się w dniach 22-25 września. To forma kwalifikacji do mistrzostw Stanów Zjednoczonych. W Rosji zawrzało. Głos zabrał między innymi Aleksander Kogan, dyrektor generalny rosyjskiego związku. "To jakiś nonsens! To nasi łyżwiarze" - grzmiał, cytowany przez RIA Novosti.