Tak jak chciała Natalia Maliszewska trybuny niosły reprezentację Polski w hali Olivia, która wypełniła się mnóstwem kibiców. Najbardziej emocjonujący dla Biało-Czerwonych, był bieg na 500 metrów kobiet, w którym Maliszewska, liderka naszej reprezentacji minimalnie uległa holenderskiej multimedalistce - Suzanne Schulting i zdobył srebrny medal. Polska zanotowała czas 43,938 sekundy, a Schulting 43,825. Trzecia w biegu była Włoszka Arianna Valcepina, a piąta inna reprezentantka Polski, Nikola Mazur. Po biegu wzruszonej Maliszewskiej gratulowali: siostra Patrycja (była utytułowana zawodniczka short tracku), narzeczony Piotr Michalski, reprezentant Polski w łyżwiarstwie szybkim i ojciec, który pierwszy raz obserwował na żywo zawody short tracku. Srebro Maliszewskiej jest czwartym medalem 27-letniej łyżwiarki na tym dystansie w mistrzostwach Europy. W 2019 r. w Dordrechcie reprezentantka Juvenii Białystok stanęła na najwyższym stopniu podium, trzy lata temu w Debreczynie na trzecim, a w 2021 r. w Gdańsku na drugim. O braku szczęścia może mówić Diane Sellier, któremu do brązowego medalu w biegu na 1500 metrów zabrakło 221 tysięcznych sekundy od medalu. Ostatecznie pochodzący z Francji reprezentant Polski zajął 4. miejsce. Zwyciężył Holender Jens van T'Wout. Byłby to pierwszy w historii "męski" medal dla Polski w mistrzostwach Europy w short tracku. Dobre występy odnotowały biało-czerwone sztafety. Polki w składzie Natalia Maliszewska, Nikola Mazur, Kamila Stormowska oraz Gabriela Topolska zajęły drugą i premiowaną awansem do finału pozycję w swoim biegu, ulegając tylko Włoszkom. Skład finałowy uzupełniły reprezentacje Holandii i Węgier. Ze świetnej strony pokazali się również panowie. Paweł Adamki, Łukasz Kuczyński, Michał Niewiński i Diane Sellier również wywalczyli sobie miejsce w finale A. Tym samym w niedzielę obie sztafety powalczą o medale. Maciej Słomiński, INTERIA