Rozprzestrzeniający się koronawirus nie miał większego wpływu na ostatni sezon saneczkarzy. Ale może mieć ogromny wpływ na kolejny, przedolimpijski. Dziś już wiadomo, że z dużym, może nawet z bardzo dużym opóźnieniem rozpoczną się właściwe przygotowania. Kolejnym istotnym problemem będzie finansowanie startów, tym bardziej, że w styczniu i lutym światowa czołówka ma rywalizować w Ameryce Północnej i Azji. "Nikt nie jest w stanie dokładnie oszacować, kiedy cały świat poradzi sobie z pandemią koronawirusa i wróci normalność. W obecnej sytuacji wszyscy myślimy o zdrowiu i życiu, sport jest na dalekim planie, ale trudno zapomnieć o igrzyskach w 2022 r. Niby mamy jeszcze prawie dwa lata, ale czas szybko mija. W marcu nie odbyły się pierwsze ślizgi na nowo wybudowanym obiekcie. Chodziło o to, aby pod okiem trenerów i specjalistów wykonać ich kilkadziesiąt i po prostu sprawdzić tor. Z naszego kraju do udziału w ślizgach wytypowani byli Jakub Kowalewski i Wojciech Chmielewski" - stwierdził Skowroński. Szkoleniowiec biało-czerwonych przyznał, że z kolei na październik zaplanowana jest druga próba uzyskania stosownej homologacji ze strony Międzynarodowej Federacji Saneczkarskiej i Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego. "Oczywiście, olimpijski tor w Chinach ma wstępną homologację od firm, które go wybudowały. Ale to dopiero początek. Teraz musi otrzymać właściwą homologację, a jeśli przejdzie wszelkie testy i sprawdziany, wówczas odbędzie się tam specjalny tydzień treningowy, a następnie w lutym 2021 roku zawody Pucharu Świata będące testem olimpijskim. W ogóle zapowiada się bardzo ciężki przyszły rok dla naszej reprezentacji, bowiem po dwóch imprezach PŚ w Europie, planowane są zmagania w Lake Placid i mistrzostwa globu w Whistler, a następnie pucharowa rywalizacja w Azji. To ogromne koszty, a wiadomo, że w związku z kryzysem gospodarczym będzie wiele cięć budżetowych, w tym w profesjonalnym sporcie. Pytań jest mnóstwo, nie mamy odpowiedzi" - ocenił selekcjoner Polaków. W szerokiej kadrze biało-czerwonych jest dwójka Kowalewski/Chmielewski oraz startujący w jedynkach: Klaudia Domaradzka, Natalia Jamróz i Mateusz Sochowicz oraz Kacper Tarnawski. "Pierwsze zgrupowanie na torach mamy zazwyczaj w październiku, wcześniej ćwiczyliśmy co roku na sztucznie lodzonych wieżach startowych. Ale jak będzie tym razem? Na zgrupowanie raczej szybko nie pojedziemy, każdy ćwiczy w miejscu zamieszkania, ale to tylko namiastka tego, co trzeba zrobić na tym etapie przygotowań. Nie ma mowy o ładowaniu akumulatorów w czasie pandemii koronawirusa" - dodał. Skowroński uważa, że szczególnie potrzebna jest teraz pomoc sportowcom z dyscyplin letnich. Oni swoje igrzyska mają za niewiele ponad rok, a warunki do treningów bardzo ograniczone. "Sądzę, że dobrym rozwiązaniem byłoby skoszarowanie na kilka tygodni zawodników z różnych sportów w dotowanych przez rząd COS-ach. Jako kraj jesteśmy w stanie tak zorganizować wszelkie kwestie dot. zdrowia, bezpieczeństwa itd., aby zdrowi i regularnie badani sportowcy mogli trenować w normalnych warunkach. My, jako przedstawiciele zimowych dyscyplin, spokojnie poczekamy na swoją kolej" - podkreślił Skowroński. giel/ co/