Organizacja zawodów w formie otwartej jest odpowiedzią rosyjskiego sportu na sankcje, jakimi został objęty przez społeczność międzynarodową. Z uwagi na agresję na Ukrainę, większość światowych federacji wykluczyła zawodników i zawodniczki "Sbornej" z rywalizacji. W najlepszym przypadku mogą startować pod neutralną flagą. Wojna w Ukrainie. Rosjanie zorganizowali biathlonowe zawody. Organizacyjna wpadka Rosyjska Unia Biathlonu jako pierwsza podjęła się przygotowania imprezy. Udział w niej wzięli sportowcy nie tylko gospodarzy, ale również goście z Białorusi. Zmagania zakończyły się w środę. Jak donosi serwis "Sports.ru", przyniosły organizacyjną klapę, gdyż Rosjanie nie mogli skorzystać ze swojego najlepszego sprzętu. Dlaczego tak się stało? Według informacji dziennikarzy, po igrzyskach w Pekinie narty zostały złożone w centralnym magazynie w Moskwie, a sportowcy rozjechali się po kraju, chcąc złapać oddech przed finałową batalią w Pucharze Świata. Do tej jednak z wiadomych względów nie zostali dopuszczeni, a na zawody w Ufie ktoś po prostu nie przywiózł im nart. Wygląda na to, że jest to po prostu niedopatrzenie. "Sports.ru" donosi też, że reprezentanci "Sbornej" mieli spore problemy z uwagi na fakt, że startowali nie jako kadrowicze, a przedstawiciele poszczególnych regionów, co powodowało, iż musieli starać się o własny serwis. Cytuje przy tym wypowiedź Daniiła Sierochwostowa, który stwierdził, że czuje się "jak włóczęga". Aleksandr Łoginow biegał z kolei na pożyczonym sprzęcie. Czytaj także: Władimir Putin komentuje wykluczenie rosyjskich sportowców