Sabine Schoeffmann we wtorek doznała kontuzji na treningu w austriackim Obdach. - Uderzyłam ręką w słupek bramki. Był straszny ból. Mój narzeczony od razu zawiózł mnie do szpitala w Grazu - mówiła 31-latka. Wielkie nadzieje i duży zawód naszego mistrza świata. Aż musiał odreagować Płytka i siedem śrub w ręce. Z takim urazem wystąpiła w PŚ w Polsce Jak się okazało, złamała kości śródręcza lewej ręki. Konieczna była operacja. Przeszła ją w środę. Do ręki wsadzono płytkę i siedem śrub, a także założona została orteza. To jednak nie przeszkodziło Schoeffmann, która wciąż miała realne szanse na walkę o Małą Kryształową Kulę, w przyjeździe do Krynicy-Zdroju, gdzie odbywa się pierwszy w historii w Polsce Puchar Świata w snowboardzie. O tym, czy wystąpi w zawodach, Austriaczka miała zdecydować w sobotę rano. Problemem był bowiem start, gdzie trzeba się odepchnąć od bramki. Schoeffmann ostatecznie pojawiła się na trasie. Mało tego. Przeszła kwalifikacje i eliminacje. Dopiero w 1/8 finału uległa późniejszej triumfatorce zawodów Niemce Ramonie Theresie Hofmeister, ale tylko o 0,05 sek. Jej postawa jest godna podziwu. Austriaczka wykazała się niezwykłą determinacją. Przy okazji zachowała szansę na zdobycie Małej Kryształowej Kuli, ale teraz potrzebuje do tego cudu. Polak w sobotnich zawodach zajął 11. miejsce. Z Krynicy-Zdroju - Tomasz Kalemba, Interia Sport