- Doktor Robert Śmigielski zszywał dwa mięśnie, bowiem okazało się, że przerwany był prosty brzucha, zaś do rozwarstwienia doszło w przypadku skośnego. Udało się też uwolnić nerw, wszystko poszło dobrze, choć na razie nie ma mowy o dłuższym chodzeniu, nawet o kulach - powiedział Niedźwiedzki (AZS AWF Katowice). Brązowy medalista igrzysk 2014 i MŚ 2013 (za każdym razem startował ze Zbigniewem Bródką i Janem Szymańskim), przez kilka ostatnich miesięcy borykał się z urazem. Mimo bólu, uczestniczył w czempionacie globu na dystansach w Heerenveen i wielobojowych w Calgary oraz licznych imprezach Pucharu Świata. W finałowych zawodach PŚ w Erfurcie zajął czwarte miejsce na 1500 m, wyrównując najlepszy rezultat w karierze. - Trzy dziesiętne sekundy zabrakło do wymarzonego podium, a poza tym awansowałbym w klasyfikacji generalnej cyklu z szóstej na czwartą pozycję. Ale i tak jestem zadowolony, mam też nadzieję na jeszcze więcej tak dobrych biegów w kolejnym sezonie - dodał łyżwiarz. Niedźwiedzki środę spędził na szpitalnym łóżku, a już za kilka dni, zaraz po Wielkanocy, rozpocznie rehabilitację. Lekkie treningi wznowi za miesiąc. - Pod koniec maja planowane jest pierwsze zgrupowanie rowerowe reprezentacji na Majorce. Dla mnie to będzie idealne moment do rozpoczęcia aktywności fizycznej. Wierzę, że szybko wyliżę rany i uda się wcielić w życie kilka pomysłów treningowych przed sezonem 2015/1016 - stwierdził.