Chociaż mistrzostwa świata juniorów w Zakopanem zapowiadały się jako znakomita reklama zimowej stolicy naszego kraju, zaczęły się niestety od sporego dyplomatycznego zgrzytu, który omal nie zakończył się odwołaniem imprezy. Organizatorzy nie chcieli zgodzić się na start zawodników z Rosji, a FIS z kolei nie zamierzał ich wyrzucać. Ostatecznie polska strona dopięła jednak swego i ostatecznie nie oglądamy rosyjskich sportowców na tych mistrzostwach. Czytaj także: Słabe skoki Polaków na treningu Dziś o medale walczyli specjaliści w kombinacji norweskiej, a konkretnie drużyny mieszane. Po skokach na prowadzeniu znajdowali się Austriacy, którzy wyprzedzali reprezentację Niemiec i Austrii. "Biało-Czerwoni", startujący w składzie Andrzej Waliczek, Zuzanna Rapacz, Natalia Słowik i Maciej Gąsienica-Ciaptak, na półmetku rywalizacji zajmowali szóstą pozycję i na trasę biegu wyruszyli ze stratą minuty i 33 sekund do liderów. Na pierwszej zmianie na prowadzenie wyszli Włosi, którzy wyprzedzali o kilkanaście sekund Niemców i Austriaków. Maciej Gąsienica-Ciaptak przybiegł do strefy zmian na piątej pozycji, tracąc niecałe półtorej minuty do liderów. Po nim na trasie wyruszyła Natalia Słowik, która niestety sporo straciła i choć nasza drużyna zajmowała szóstą lokatę, strata "Biało-Czerwonych" powiększyła się o niemal minutę. Niezbyt dobrze na trasie biegu spisała się Zuzanna Rapacz, która spadła na ósmą pozycję i do prowadzącej reprezentacji Włoch traciła cztery minuty i 15 sekund. Na ostatniej zmianie Andrzej Waliczek obronił się przed Norwegiem i ostatecznie zakończyliśmy zmagania właśnie na ósmym miejscu. Na prowadzenie wyszli za to Niemcy, którzy sięgnęli po złoty medal. Zaledwie cztery sekundy za nimi finiszowali Włosi, natomiast na najniższym stopniu podium stanęli Austriacy.