- Jechałyśmy bardzo dobry bieg i było widać, że nie odstajemy już od reszty świata. Upadłyśmy, bo takie rzeczy się zdarzają. Łzy płyną do oczu, ale myślę, że to pokazuje, że nam zależy. Chodzi o to, by tę sztafetę budować, ale cały czas jesteśmy młodymi zawodniczkami. Każda wygrana, każda przegrana, każdy dobry czas nas uczy - skomentowała Maliszewska.A Mazur dodała: - Żeby nie ten niefortunny upadek to zdecydowanie miałyśmy szansę na finał A. Ale to się po prostu zdarza, to jest taki sport.Wcześniej w rywalizacji na 500 m Mazur zajęła trzecie miejsce w finale B, co dało jej ósmą lokatę w klasyfikacji generalnej. Maliszewska została zdyskwalifikowana w ćwierćfinale, a złoto wywalczyła Holenderka Suzanne Schulting.W sobotę w holenderskim Dordrechcie wśród mężczyzn wygrywali: reprezentant Węgier Liu Shaoang na 500 m i Kanadyjczyk Charles Hamelin na 1500 m. Jedyny startujący Polak Michał Niewiński został sklasyfikowany, odpowiednio, na 23. i 26. miejscu. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź mar/ cegl/