"Stawiamy w tym roku na start w drużynie. Ze zgłoszeń wynika, że mógłbym wystąpić indywidualnie na 1500 m, ale podjęliśmy wspólnie decyzję, że lepiej będzie jak skupimy się na jednym biegu" - powiedział Bródka. Program MŚ znów nie jest korzystny dla biało-czerwonych, bowiem jednego dnia (12 lutego) zaplanowane są biegi na 1500 m i rywalizacja zespołowa, a więc konkurencje, w których medale igrzysk i mistrzostw globu zdobywali Bródka, Konrad Niedźwiedzki i Jan Szymański. "Mając w piątek dwa tak wymagające biegi, warto jest skupić się na tym, w którym mamy większe szanse" - ocenił złoty medalista olimpijski z Soczi na 1500 m, który początkowo miał być tylko rezerwowym na koronnym dystansie, bowiem przeciętnie jeździł w Pucharze Świata. Rok temu w MŚ w holenderskim Heerenveen Polacy zaryzykowali i wystąpili jednego dnia w obu tych konkurencjach. Indywidualnie Bródka był szósty, Szymański ósmy, a Niedźwiedzki dziesiąty, zaś w rywalizacji drużynowej zajęli szóste miejsce. "Na 1500 m jest czterech zdecydowanych kandydatów do podium, ale bez nas. W drużynie zaś jesteśmy wśród tych faworytów. Łatwo nie będzie, szczególnie że nasi najgroźniejsi rywale Norwegowie i Koreańczycy też się prawdopodobnie wycofają z 1500 m. Prośba do kibiców o trzymanie za nas kciuków" - dodał Bródka.