Półtora miesiąca temu w holenderskim Heerenveen Bródka wygrał bieg na koronnym dystansie w słabszej grupie B i w niemieckiej stolicy będzie rywalizował z najlepszymi w A. - Na pewno w piątek wystartuję na 1500 m, zaś w kolejnych dniach zaplanowane są zmagania na 1000 m. Bez względu na to, w których konkurencjach będę brał udział, moje podejście jest zawsze takie samo - pojadę na "maksa". Te zawody to ważne przetarcie przed mistrzostwach świata - stwierdził zawodnik Błyskawicy Domaniewice. 31-letni Bródka będzie miał okazję zmierzyć się z najlepszymi łyżwiarzami szybkimi na dystansie 1500 m. W klasyfikacji Pucharu Świata prowadzi Amerykanin Joey Mantia (270 punktów), przed Rosjaninem Denisem Juskowem (260) i Holendrem Kjeldem Nuisem (205). - Będę miał pogląd na dyspozycję konkurentów i wiedział, czego można się mniej więcej spodziewać po nich w południowokoreańskim Gangneung - dodał. Mistrzostwa świata w dniach 9-12 lutego będą jednocześnie sprawdzianem przed przyszłorocznymi igrzyskami, bo właśnie na olimpijskim obiekcie w Gangneung o medale powalczą łyżwiarze szybcy. - Start na tym torze i sama obecność w Korei to istotna możliwość sprawdzenia pod kątem aklimatyzacji. To będzie pierwsze zapoznanie, bardzo ważne patrząc z perspektywy Soczi - powiedział polski panczenista, który jest 19. w PŚ (Szymański - 16.). W 2013 roku Bródka, Konrad Niedźwiedzki i Jan Szymański zdobyli w Soczi brązowy medal MŚ w rywalizacji zespołowej. Po niespełna roku w tym czarnomorskim kurorcie Bródka sięgnął po złoto igrzysk na 1500 m i ponownie brąz w sztafecie. - Z Berlina lecimy bezpośrednio do Korei, choć jeszcze kilka dni temu nie było to pewne. Alternatywą była Astana, bo to dobry kierunek czasowy - przyznał.