W składzie na czempionat globu w Holandii są: kobiety - Karolina Bosiek, Natalia Czerwonka, Magdalena Czyszczoń, Kaja Ziomek, Andżelika Wójcik i Natalia Jabrzyk oraz Marcin Bachanek, Artur Janicki, Piotr Michalski, Artur Nogal, Szymon Palka, Damian Żurek, Jakub Piotrowski i Sebastian Kłosiński. Z powodu pandemii koronawirusa panczeniści w sezonie 2020/2021 mieli bardzo mało startów. Wszystkie udało się przeprowadzić w "bańce" w Heerenveen. Na torze Thialf w styczniu odbyły się wielobojowe mistrzostwa Europy oraz dwie edycje zawodów cyklu Pucharu Świata. Na koniec zostały MŚ na dystansach. "Niestety, w tym roku nie było sprintu drużynowego w zawodach pucharowych, nie będzie go też w mistrzostwach świata. Szkoda, bo wyścigi drużynowe są zawsze szansą na zajęcie wysokiego miejsca. W tym roku spisywaliśmy się bardzo dobrze w startach indywidualnych, co mogłoby zapewne przełożyć się na fajny występ drużynowo. Ale ciężko cokolwiek prognozować, skoro w tym sezonie nie było sprintu zespołowego" - powiedział PAP Nogal. W ME w wieloboju sprinterskim uplasował się on na piątej pozycji, a w jednym z biegów na 500 m był drugi. "W mistrzostwach świata skupiam się tylko na dystansie 500 m. Chcą wypaść jak najlepiej, a pełną satysfakcję da mi lokata w pierwszej ósemce. Byłoby to spełnienie założeń i zabezpieczenie finansowe na kolejny sezon, a mam na myśli stypendium ministerialne" - dodał polski panczenista. Biało-czerwoni od ponad miesiąca przebywają w "bańce" w Holandii. "W ostatnich tygodniach mieliśmy starty w każdy weekend i to powodowało, że czas leciał dużo szybciej. Na pewno zmieniła się... pogoda. Spadł śnieg i jest zimno, lecz to żaden kłopot" - podkreślił Nogal. W styczniowych PŚ Polacy prezentowali się bardzo dobrze, w pierwszych zawodach np. Michalski zajął czwartą lokatę na 500 m, a w biegu drużynowym Czerwonka, Czyszczoń i Bosiek były piąte. W drugich Polki powtórzyły ten wynik, a Czerwonka sklasyfikowana została indywidualnie na piątym miejscu na 1000 m i szóstym na 1500 m. W sprincie szósta była również Ziomek. Z kolei Żurek był najlepszy w słabszej grupie B na 500 m i następnie - po awansie - startował w mocniejszej gr. A. "Chciałbym podczas MŚ pojechać bardzo dobrze technicznie. Chodzi o skupienie się szczególnie na rzeczach, które nie wychodziły w Pucharze Świata. Dotychczasowe starty w Heernveen były dobre, chociaż nie brakowało błędów. Z pewnością wygrana w grupie B była bardzo motywującą" - dodał Żurek w rozmowie z PAP. MŚ rozpoczną się w czwartek rywalizacją kobiet na 3000 m i mężczyzn na 5000 m. W piątek medale rozdane zostaną w biegach na dochodzenie oraz na 500 m. Na sobotę zaplanowano rywalizację w biegach ze startu wspólnego oraz na 1000 m. Niedziela to biegi kobiet na 1500 i 5000 m i mężczyzn na 1500 i 10 000 m. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź