Los przydzielił Polakom start z Włochami w pierwszej parze. Nikt z trójki nie wiedział, jak pojadą rywale i że mają szansę na medal. - Liczyliśmy na dobrą pozycję. Medal był w zasięgu ręki. Trzeba było tylko trzymać kciuki. Po nas startowali dobrze dysponowani Kanadyjczycy w parze z Niemcami, Norwegowie z Holendrami oraz Rosjanie z Koreańczykami - relacjonował trener. - Holendrzy wykręcili czas, który zepchnął nas na drugie miejsce. Patrzyliśmy więc z niepokojem na wynik rywalizacji ostatniej pary - Koreańczyków z gospodarzami przyszłych igrzysk. Po niespełna czterech minutach wszystko było już wiadomo. Koreańczycy awansowali na drugie, a drużynie Rosji, w której zawiódł Lalenkow, przypadło miejsce tuż za podium - powiedział Kmiecik. Brąz na olimpijskim torze zdobyli: Zbigniew Bródka (UKS Błyskawice Domaniewice) oraz Konrad Niedźwiedzki i Jan Szymański (LKS Poroniec Poronin).