Panczenista Stoczniowca Gdańsk z bardzo dobrej strony zaprezentował się już niecały miesiąc temu podczas mistrzostw Europy w Heerenveen. Na dystansie 500 m zajął czwarte miejsce - 34,68, tracąc zaledwie 0,09 do trzeciego Rosjanina Rusłana Muraszowa. Z kolei na 1000 m był siódmy - 1.08,99. W obydwu konkurencjach poprawił rekord życiowy. Dwa złote medale zdobył Rosjanin Paweł Kuliżnikow. - Zdaję sobie sprawę, że jeśli przejadę dobrze technicznie poszczególne biegi, to wyjdzie z tego zadowalający wynik - stwierdził Nogal. Jak poinformował, w zawodach kontrolnych na bardzo szybkim torze w Salt Lake City uzyskał na 500 m czas 34,7. - To dobry rezultat biorąc pod uwagę obciążenia treningowe. Piotr Michalski miał 34,9, Damian Żurek 35,1, Andżelika Wójcik 38,3, a Kaja Ziomek 37,7, co jest nieoficjalnym rekordem Polski. Były to zawody organizowane przez trenerów podczas treningu - przyznał. Oprócz wymienionych łyżwiarzy, w PŚ w Calgary i za tydzień w MŚ na dystansach w Salt Lake City startować będą zawodniczki i zawodnicy z kadry biegów długich - Karolina Bosiek, Natalia Czerwonka, Magdalena Czyszczoń, Karolina Gąsecka i Artur Janicki, Sebastian Kłosiński, Marcin Bachanek, Szymon Palka. - Ostatni raz w Calgary byłem w poprzednim sezonie olimpijskim, właściwie w trakcie kwalifikacji do igrzysk w Pjongczangu. Przejechałem 34,70 i wtedy to był mój rekord życiowy. W niedzielę po zawodach w Calgary wracamy do Salt Lake City. Staram się nie myśleć o miejscach i czasach, taka presja nie jest mi potrzebna - podsumował. W składzie "Biało-Czerwonych" nie ma m.in. Artura Wasia, który już zakończył sezon 2019/2020. Radosław Gielo