Trenerka pary mówi, że w kwestii reżimu sanitarnego zmieniło się podczas mistrzostw świata w zasadzie wszystko. Rok temu zawody odwołano z uwagi na pandemię. W tym roku do skutku nie doszły mistrzostwa Europy, ale globalny czempionat jest rozgrywany. "Tu zupełnie inna historia. To bardzo dziwne zawody. Musimy się zmierzyć z nową rzeczywistością. Trybuny są puste. Od soboty żyjemy bez możliwości wyjścia na zewnątrz, bez wyjścia na dwór. Poruszamy się tylko w pomieszczeniach zamkniętych. Możemy chodzić po hotelu i z niego przenieść się na lodowisko. Do tego wszędzie obowiązują maski" - wskazała w rozmowie z PAP Nowak-Trębacka. Mistrzostwa świata to bardzo ważne zawody, bo można na nich zdobyć kwalifikację olimpijską. Trenerka szacuje, że wywalczy ją najpewniej 19 par, ale to zależy od pewnych przeliczników uwzględniających liczbę par z danego kraju. "To nie jest taka prosta matematyka, ale celem mojej pary jest awans na igrzyska. Natalia i Maks są w formie. Wiem to, bo widzę, co pokazują na treningach. Pytanie jest tylko o to, jak wypadną po tak długiej przerwie od ważnych startów. Mistrzostwa Europy były ponad rok temu. Jestem jednak o nich dziwnie spokojna. To świetni zawodnicy" - podkreśliła. Rok temu para z Torunia zajęła 9. miejsce w Europie. Zawodnicy, jak i trenerka, nie chcą nigdy mówić o konkretnych lokatach. Jak podkreśla Natalia i Maks - "najważniejsze są dobre przejazdy". "Chcemy pokazywać na lodzie to, co wypracowaliśmy na treningach" - podkreśla łyżwiarka. "Gdy przyjdzie czas zawodów, wszyscy będą jednak gotowi" - mówiła w lutym o mistrzostwach świata w rozmowie z PAP Kaliszek. Jej trenerka dodała, że najważniejsze są obecnie "negatywne wyniki testów". "Te są nam robione codziennie. Dziś też takie mieliśmy. Wszystko jest na szczęście ok i jutro para pojawi się ze swoim pierwszym układem na lodzie" - poinformowała Nowak-Trębacka. Finał rywalizacji par tanecznych zaplanowano na sobotę. Podkreśliła profesjonalizm swoich podopiecznych. "Mnie cała ta sytuacja i otoczka, testy PCR - mocno stresują. Po nich tego nie widać. To doświadczeni zawodnicy. Są skupieni na swojej pracy" - dodała. Kaliszek i Spodyriew najwyższe miejsce w mistrzostwach świata zajęli w 2019 roku. Uplasowali się wówczas na 11. lokacie. W tym samym sezonie byli piąci na mistrzostwach Europy. Tomasz Więcławski