Zwycięzcy wystąpili w turnieju w składzie: kapitan Niklas Edin, Oskar Eriksson, Rasmus Wraana, Daniel Magnusson i Christoffer Sundgren, a ich trenerem jest Fredrik Lindberg. Najbardziej utytułowany z tego grona jest Edin, który w dorobku ma już sześć złotych medali MŚ. - Finał był zacięty. Na początku rywale nas stłamsili, ale staraliśmy się utrzymać w grze. Wyszło nam to całkiem nieźle. W drugiej połowie meczu wykorzystywaliśmy nasze szanse. Jestem bardzo dumny ze swojej drużyny, która robiła swoje i nie poddała się frustracji - powiedział Edin, cytowany na oficjalnej stronie internetowej turnieju. Szwedzcy curlerzy są pierwszymi w historii, którym udało się w jednym roku triumfować zarówno w mistrzostwach świata, jak i w igrzyskach olimpijskich. W lutym w finale w Pekinie okazali się lepsi od Brytyjczyków. - Dokonaliśmy wielu niezwykłych rzeczy w ostatnich latach. To wspaniałe uczucie, efekt ciężkiej pracy i wyznaczania sobie jasnych celów - podkreślił kapitan "Trzech Koron". Powody do radości mieli także Włosi, którzy zajęli trzecie miejsce i zdobyli dla tego kraju pierwszy w historii medal mistrzostw świata w tej dyscyplinie. Polacy nie startowali.