W pierwszym dniu rywalizacji wystartowało ponad 100 zawodniczek i zawodników z Czech, Japonii, Kanady, Korei Południowej, Polski, Portugalii, Słowacji, Słowenii, Ukrainy i USA. Król stwierdziła, że warunki były doskonałe, a start potraktowała treningowo. "Najgroźniejszą rywalką była Koreanka Jung-eun Lee, która regularnie wchodzi do szesnastki Pucharu Świata. Oczywiście wszystkie koleżanki z kadry są mocne, ale dziś to był mój dzień. Na jutro także mam bojowy nastrój, więc postaram się pójść za ciosem" - podsumowała nowotarżanka. Nowaczyk, który w tym sezonie odnotował już kilka bardzo dobrych startów w PŚ (m.in. 2. miejsce w Scuol, 6, 8 i 7 w Rogli) powiedział, że mocno nastawił się na walkę z Oskarem Kwiatkowskim, który róznież bardzo dobrze prezentował się w pucharowych zawodach sezonu (5. w Bannoye i 3. w Rogli). "Liczyliśmy na wspólny finał, ale w pierwszej rundzie Oskar popełnił błąd i przegrał ze Słowakiem, ja z kolei w ćwierćfinale również po błędzie przegrałem z Koreańczykiem i ostatecznie zająłem 5 lokatę. Cieszę się jednak, że mam kolejne, 7. już mistrzostwo kraju" - nie krył radości zawodnik zakopiańskiego AZS. Zapytany o nastrój przed wtorkowym slalomem równoległym powiedział, że zrobi wszystko, żeby powtórzyć sukces, a może i wygrać całe zawody. "W obydwu konkurencjach czuję się szybki, ale jeżeli slalom będzie ustawiony ciasno, to jako zawodnik ze słuszną wagą będę miał trudniej" - zaznaczył. W międzynarodowych mistrzostwach Polski FIS triumfowali Król i Słoweniec Rok Marguc. We wtorek w Suchem rozegrany zostanie slalom równoległy.