Zbigniew Czyż, Interia: Panie prezesie, w kwietniu rozwiązaliście umowę z trenerem reprezentacji w kombinacji norweskiej Tomaszem Pochwałą, co dalej z naszą kadrą? Apoloniusz Tajner, Prezes Polskiego Związku Narciarskiego: Pod koniec sezonu ta nasza najlepsza grupa w kombinacji norweskiej zaczęła się nam kompletnie sypać. Mieliśmy sygnały, że Paweł Twardosz, Adam Cieślar będą rezygnować, a to przecież są nasi najlepsi kombinatorzy. Ostatecznie oni zakończyli karierę, a my stanęliśmy przed dylematem co dalej zrobić. Na początku współpracy z Tomaszem Pochwałą myśleliśmy, że poszerzymy współpracę w kadrze o kolejnych dwóch nowych zawodników, żeby łącznie liczyła sześć, siedem osób. W momencie kiedy Twardosz i Cieślar potwierdzili rozstanie z kadrą został nam tylko Szczepan Kupczak i cały sztab szkoleniowy, który się tą kadrą opiekował. Stefan Kupczak nie zrobił takiego rezultatu jakiego oczekiwaliśmy i pojawił się problem. Jak wyglądały dalsze kroki? - Ostatecznie Adam Małysz, który również jest odpowiedzialny za kombinację norweską zadzwonił do czeskiego związku narciarskiego i zapytał o możliwość podłączenia Szczepana Kupczaka do grupy szkoleniowej tamtejszej kadry. Oni mają bardzo silna grupę w kombinacji norweskiej, trzeba pamiętać o tym, że już wcześniej propozycję pracy w czeskiej kadrze otrzymał Robert Mateja i on już w tej grupie podjął pracę. Jak Czesi przyjęli tę propozycję ? - Czesi bardzo chętnie ją zaakceptowali. My wnosimy do tej kadry jeden środek transportu i fizjoterapeutę, natomiast oni wnoszą swoich serwismenów, my też na zimę możemy włączyć do tej grupy jednego serwismena. W tej chwili Kupczak przebywa na pierwszym zgrupowaniu w Libercu, to jest jeden z nielicznych przykładów, gdzie zgodziliśmy się wysłać zawodnika poza nasze granice. Tam jest całkiem bezpiecznie, grupa przebywa w pewnym sensie na boku, wewnątrz grupy Szczepanem Kupczakiem opiekuje się Robert Mateja. Po tym zgrupowaniu zobaczymy jaka będzie dalsza perspektywa.