Dmitrij Sołowjow i jego partnerka we wtorek wybrali się do jednego z moskiewskich klubów karaoke. Wkrótce potem okazało się, że radosny wieczór zamienił się w prawdziwy koszmar. Mistrz olimpijski z Soczi stanął w obronie partnerki oraz jej przyjaciółek. Kłopoty zaczęły się wtedy, gdy obok kobiet pojawiło się trzech mężczyzn. Sportowiec zwrócił im uwagę, że nie powinni w ten sposób zwracać się do kobiet. Chwilę potem dwóch mężczyzn rzuciło się na łyżwiarza, brutalnie go bijąc. Anna Sidorowa, która sama na swoim koncie ma trzy brązowe medale mistrzostw świata w curlingu, opowiedziała w mediach o tym, co stało się w klubie. Mistrz olimpijski w ciężkim stanie w szpitalu "Zawsze staram się unikać takich sytuacji, więc nie chciałam rozmawiać. Nadal wyrażali się o nas w zły sposób i w tym momencie Dima wyszedł z klubu. Zwrócił uwagę chłopakom, poprosił ich, aby nie rozmawiali w ten sposób z dziewczynami, wstawił się za nami. Wtedy zaczęli wyrażać się jeszcze gorzej. Później jeden z nich popchnął Dmitrija. Dima upadł do tyłu i uderzył w drzwi. Dziewczyny i ja zaczęliśmy ich rozdzielać. Dima po prostu leżał tam, a oni go kopali" - relacjonowała kobieta w "Match TV". Wiadomo, że sportowiec w ciężkim stanie przebywa w szpitalu. Ma krwiaka i wstrząśnienie mózgu. Na ten moment komunikacja z nim jest na ograniczonym poziomie. Sidorowa podziękowała za liczne wsparcie za pośrednictwem mediów społecznościowych. Sprawcami pobicia już zajęła się policja. To studenci prawa, którzy zostali zatrzymani niedługo po zdarzeniu. Teraz czeka ich sprawa z zarzutami spowodowania uszczerbku na zdrowiu. AB