W marcu IBSF zawiesiła Rosję jako członka federacji, co wiązało się z wykluczeniem tego kraju z zawodów rangi międzynarodowej. Było to efektem zbrodniczej napaści putinowskiego reżimu na niepodległą Ukrainę. Teraz Trybunał Apelacyjny anulował tę decyzję. "Skandaliczna decyzja i bardzo niebezpieczny precedens. Będę naciskał na objęcie IBSF międzynarodowym bojkotem" - oznajmił na Twitterze minister sportu i turystyki Kamil Bortniczuk. Zaraz potem resort opublikował dwa dokumenty, które stanowią wyraz stanowczego sprzeciwu wobec postanowienia IBSF. Jeden z nich kierowany jest do członków rządu odpowiedzialnych za sport w państwach potępiających rosyjską agresję na Ukrainę. Drugi zaadresowano do szefa federacji, która podjęła decyzję przychylną dla Rosjan. Wojna w Ukrainie. Rosyjski minister mówi o igrzyskach Pierwsi na gest ze strony IBSF zareagowali jednak sami Rosjanie. Jak można było się spodziewać, szybko przekuli korzystną dla nich decyzję w propagandowy sukces. I można z góry zakładać, że niebawem wykorzystają ją jako narzędzie nacisku, by wymusić kolejne ustępstwa. - Zmiana stanowiska IBSF jest dla nas bardzo znacząca i pozytywna. Mam nadzieję, że dyskwalifikacje dla pozostałych sportowców również niebawem zostaną anulowane i będą oni mogli w spokoju walczyć o minimum olimpijskie - oświadczył rosyjski minister sportu Oleg Matytsin. Wojna w Ukrainie rozpętana przez Federację Rosyjską trwa już 114 dni. ZOBACZ TAKŻE: