Przyznała jednak, że bierze pod uwagę, iż mistrzostwa kontynentu się nie odbędą. W niedzielę w Białymstoku zakończyły się mistrzostwa kraju w short tracku; pierwotnym ich terminem był marzec, zmianę wymusiła pandemia koronawirusa. Zawody odbyły się bez udziału publiczności, a swoją dominację pokazali zawodnicy miejscowej Juvenii. Klasyfikację wielobojową wygrali Natalia Maliszewska i Rafał Anikiej. Maliszewska w konkurencjach indywidualnych jedynie na 3000 metrów nie zdobyła złota (była w tej konkurencji piąta). Anikiej zdobył złoto na 500, 1000 i 3000 metrów; w biegu na 1500 metrów - na półtora okrążenia przed metą - potknął się prowadząc i zawody ukończył na piątym miejscu. - Jestem bardzo zadowolona z poziomu tych zawodów, widać że wyniki wszystkich zawodników są lepsze na początku sezonu, niż zazwyczaj - powiedziała trenerka kadry narodowej w short tracku Urszula Kamińska. Zwróciła uwagę, że zawirowania związane z pandemią nie wpłynęły na poziom sportowy. - Było dużo szybkich biegów, szczególnie z męskiej strony mogliśmy to zaobserwować, bo poziom był bardzo wyrównany. Więc z mojego punktu widzenia były to bardzo interesujące starty, widać rozwój zawodników, widać ciekawe rozwiązania taktyczne, a więc coś, co cieszy oko trenera kadry i wskazuje na to, że idziemy w dobrym kierunku - dodała. Kamińska zaznaczyła, że sytuację wywołaną przez pandemię trzeba po pierwsze zaakceptować, po drugie zmienić cele treningowe przy założeniu, że kalendarz startów bardzo się skurczył a do tego nie ma pewności, czy imprezy, które jeszcze w nim zostały - również nie zostaną odwołane. Uważa, że nie ma sensu nastawianie się na jakąś główną imprezę sportową, a trzeba skupiać się na pracy nad poprawą słabszych stron zawodników. - Wiemy, że mamy teraz trochę więcej czasu na to, aby nad tymi słabościami popracować. Postawiliśmy na pewne zmiany techniczne i egzekwowaliśmy je od samego początku, nawet w sytuacji, w której nie mieliśmy możliwości jazdy na lodzie, w ćwiczeniach technicznych skupialiśmy się na poprawie elementów technicznych. I wydaje mi się, że te profity, które widzimy, te szybsze biegi, lepsze czasy, wynikają właśnie z tego, że zawodnicy zrobili progres techniczny - uważa Urszula Kamińska. Przyznała, że zaakceptowała obecną sytuację wynikającą z pandemii i stara się nie widzieć jej gorszej strony. Celem obecnie są styczniowe mistrzostwa kontynentu w Gdańsku. "Staram się myśleć tylko o tej imprezie, natomiast jestem przygotowana na to, że również i ona może się nie odbyć" - dodała. Obecny plan przygotowań kadry narodowej do tej imprezy zakłada wyjazd (prawdopodobnie już we wtorek) na zawody z cyklu Invitation Cup w Holandii. Po nim zawodnicy dostaną tydzień przerwy w treningach, a potem zaplanowano 2-tygodniowe przygotowania w Białymstoku, zakończone zawodami na lodowisku BOSiR, gdzie odbyły się mistrzostwa kraju. Potem zaplanowano zgrupowania m.in. w Opolu również zakończone takimi zawodami, prawdopodobnie właśnie w tym mieście. Robert Fiłończuk