Maliszewska stanęła na drugim stopniu podium w sobotę na 500 m i na swoim koronnym dystansie wywalczyła w mistrzostwach Europy trzeci medal. Dwa lata temu 25-letnia zawodniczka była w Dordrechcie pierwsza, natomiast w 2020 roku w Debreczynie zajęła trzecią lokatę. Poza tym reprezentantka Juvenii Białystok uplasowała się w Gdańsku w finale biegu na 1500 m na siódmej pozycji, natomiast na 1000 m została zdyskwalifikowana w ćwierćfinale. Maliszewska wystąpiła w niedzielę także w superfinale na 3000 m, do którego awansowało osiem najlepszych zawodniczek. W tym wyścigu nie przyznaje się medali, ale jego wyniki zaliczane są do klasyfikacji wielobojowej. Polka była w nim czwarta, a w wieloboju piąta. Do dwóch finałów B dotarła Nikola Mazur, która na 500 m zakończyła rywalizację na siódmym, a na 1500 m na 12. miejscu. W drugiej "10" na wszystkich dystansach zameldowała się Gabriela Topolska. W niedzielę na 1000 m najlepsza okazała się Suzanne Schulting, która wyprzedziła swoją rodaczkę Selmę Poutsmę oraz drugą na 1500 m Niemkę Annę Seidel. Holenderka wyjechała z Polski z pięcioma krążkami, z czego z czterema z najcenniejszego kruszcu. Schulting triumfowała także w sobotę na 500 i 1500 m, wygrała klasyfikację wielobojową, a ponadto z koleżankami z reprezentacji była druga w sztafecie na 3000 m. Drugą lokatę w wieloboju zajęła Seidel, a trzecią - brązowa medalistka na 1500 m Rosjanka Sofia Proswirnowa. Zobacz Sport Interia w nowej odsłonie! Sprawdź! Kończąca gdańskie mistrzostwa rywalizacja sztafetowa kobiet była niezwykle dramatyczna. Pierwsze linię mety przekroczyły co prawda Rosjanki, ale sędziowie uznali, że przedstawicielka tego zespołu spowodowała upadek Holenderki oraz Włoszki i ekipa Sbornej została zdyskwalifikowana. Z mistrzostwa cieszyły się Francuzki, kolejne lokaty zajęły reprezentantki Oranje i łyżwiarki Italii. Biało-czerwonym (w sztafecie jechały także Magdalena Zych i Kamila Stormowska) przypadło w finale B drugie, czyli ostatecznie szóste miejsce. Gospodarze imprezy nie przystąpili do sztafetowych zmagań na 5000 m, natomiast indywidualnie Paweł Adamski, Mateusz Mikołajuk i Sebastian Hydzik odpadli w piątkowych eliminacjach. Polacy nie wystąpili jednak w najsilniejszym składzie - z powodu zakażenia koronawirusem w Gdańsku nie wystartowali Rafał Anikiej, Karol Nieścier i Michał Niewiński. W niedzielę na 1000 m najszybszy był Siemion Jelistratow, który wyprzedził Węgra Johna-Henry’ego Kruegera i trzeciego w sobotę na 500 m Holendra Itzhaka de Laata. Utytułowany Rosjanin wywalczył trzy tytuły oraz brązowy medal - w sobotę zwyciężył na 1500 m, znalazł się także na czele klasyfikacji wieloboistów. W tym ostatnim gronie drugi był wicemistrz na 500 m Włoch Pietro Sighel, a trzeci de Laat. Jelistratow razem z kolegami stanął na najniższym stopniu podium w sztafecie. Triumfowali Holendrzy, a za nimi finiszowali Włosi. W 25. mistrzostwach Europy rywalizowało około 140 zawodników z 24 krajów.