W zakończonych w niedzielę w węgierskim Debreczynie ME w short tracku Maliszewska w biegu na 500 m zajęła trzecie miejsce, a na 1000 m była szósta. Maliszewska, która wzięła udział we wtorek w spotkaniu z władzami Białegostoku i dziennikarzami, mówiła, że podczas biegu na 500 metrów "rzeczywiście było ciężko". - To jest sprint i ważne jest miejsce na starcie, sam początek - tłumaczyła. Trochę jej przeszkodziło to, że zawodniczka jadąca przed nią blokowała. - Ja też nie miałam za bardzo gdzie się ruszyć w tym biegu, mimo tego wyjechałam z aż brązowym medalem - powiedziała. - Było ciężko. Tak się wydaje, że to tylko 45 sekund biegu, ale ja na to pracuję już od dłuższego czasu, więc na pewno jest to taka nagroda za ten wysiłek - dodała. Powiedziała też, że każdy wynik, który przywozi do domu jest dla niej motorem przed kolejnymi startami. Mimo że jeszcze żyje tym, co wydarzyło się w weekend, to od środy rozpoczyna już treningi. - Jutro wchodzimy na lód, a w niedzielę wyjeżdżamy na następne zawody, więc nie ma czasu na odpoczynek - podkreśliła. Obecna na spotkaniu trenerka Juvenii Białystok Urszula Kamińska mówiła, że ME to był początek "drugiego etapu w sezonie". - Fajnie, że Natalka zakończyła tę rywalizację z medalem, bo rozpoczęliśmy nowy rok medalowo - stwierdziła i wyraziła nadzieję, że miejscem na podium też zakończy się sezon. W jej ocenie, na ME konkurencja była bardzo duża, te same osoby w finale, co w ubiegłym roku, tylko inna kolejność. - W tej chwili europejskie sprinterki stanowią tak naprawdę trzon tej grupy, która wygrywa mistrzostwa świata, więc na kolejne zawody będziemy jechać z tą myślą, aby wygrywać - dodała. - Interesujący sezon przed nami - oceniła Kamińska i dodała, że plan jest taki: trzy imprezy międzynarodowe oraz jedna lub dwie imprezy krajowe. - Po tym zasłużony odpoczynek - zakończyła. Najbliższy start - na zawodach Pucharu Świata w Dreźnie, które odbędą się 7-9 luty, a także w lutym Puchary Świata w Dordrechcie (14-16). Główną imprezą będą mistrzostwa świata w Seulu od 13 do 15 marca. Zastępca prezydenta Rafał Rudnicki podczas spotkania pogratulował Natalii i jej trenerce "fantastycznego wyniku" na ME. - To, co się wydarzyło w Debreczynie, to naprawę superwynik - dodał i podkreślił, że miasto jest z tego sukcesu niezwykle dumne. W spotkaniu wzięła też udział siostra medalistki, zawodniczka short tracku Patrycja Maliszewska. Władze miasta w ubiegłym roku ogłosiły, że siostry, a także młociarz Wojciech Nowicki zostali Ambasadorami Białostockiego Sportu. Natalia powiedziała, że bardzo się cieszy z tego tytułu, bo - jak podkreśliła - razem z siostrą "robią bardzo dobrą robotę". - Nasze życie opiera się na sporcie i to od małego - dodała i mówiła, że jako dzieci biegały i ganiały się po podwórku, teraz wciąż trenują. Patrycja dodała, że ten tytuł to docenienie wieloletniej pracy. - Jako ambasadorki postaramy się zrobić wszystko, aby szerzej i głośniej mówić o tym sporcie, zachęcać młodzież do trenowania short tracku, ale także uprawiania jakiegokolwiek sportu - mówiła Patrycja. Autorka: Sylwia Wieczeryńska