Adam Małysz przez wiele lat brylował w skokach narciarskich, a tuż po zakończeniu kariery sportowca, kontynuował pracę w Polskim Związku Narciarskim jako dyrektor koordynator ds. skoków narciarskich i kombinacji norweskiej. Nic więc dziwnego, że gdy Apoloniusz Tajner pożegnał się z posadą prezesa związku, na jego miejsce wskoczył Małysz. 44-latek zna się przecież na sportach zimowych jak mało kto. Adam Małysz mówi wprost. "Groziłoby nam odwołanie zawodów" Mocne zarzuty kibiców wobec Małysza. Prezes PZN odpowiada Wydawać by się mogło, że rola prezesa w tak dużym związku sportowym pochłania sporo czasu, Adam Małysz udowodnił jednak, że jeśli prawidłowo ustali się swoje priorytety, po ciężkiej pracy znajdzie się także czas na odpoczynek. "Orzeł z Wisły" wolny czas spędza podróżując u boku ukochanej, czym oboje chętnie chwalą się w mediach społecznościowych. Jak się okazało, nie wszystkim się to jednak podoba. Kibice często zostawiają pod postami Małysza komentarze, które bez wątpienia nie sprawiają, że na twarzy utytułowanego sportowca pojawia się uśmiech. "Do roboty byś się wziął, a nie tylko wycieczki", "Z wpisów na Insta wygląda, że nie ma czasu na to, by zająć się naprawianiem biegów, skokami kobiet i kombinacją. Przyjść do biura i podpisać faktury, ot prezes. Tak cię szanuję, takie miałem nadzieje, że będziesz rozwijał także inne dyscypliny, a tu się okazuje, że niszczysz skoki kobiet i nic się nie robi z kombinacją ani biegami", "Niedługo będzie kolejny urlop" - takie komentarze internauci zostawiają pod zdjęciami Adama Małysza. Wielki mistrz postanowił nie zwlekać i w rozmowie z “Przeglądem Sportowym" odpowiedział na zarzuty. Wielkimi krokami zbliża się inauguracja sezonu zimowego skoków narciarskich. Podobnie jak w poprzednich latach, pierwszy weekend zawodów odbędzie się w Wiśle. Tym razem jednak zawodnicy lądować będą na igelicie. Znany skoczek postanowił zamieszkać w Polsce. "Czuję się tu bardzo dobrze"