W konkursie drużynowym Polska zajęła odległe 11. miejsce, a Małysz lądował na 122. metrze, czyli o o kilkanaście metrów krócej od czołówki. Dzisiaj chciałby skakać o wiele lepiej, ale wie nad czym musi popracować, by tak się stało. - Muszę wyłączyć myślenie - mówi Małysz cytowany przez "Przegląd Sportowy" - Nie mogę się przyzwyczaić do tej skoczni. Nigdy jej nie lubiłem, a teraz jest jeszcze gorzej. Przed każdym skokiem myślę, co by tu poprawić. W konkursie drużynowym koncentrowałem się na tym, by nie spóźnić odbicia. Przez to jechałem zbyt pasywnie, no i nie wybiłem się wystarczająco dynamicznie - przyznaje obrońca Kryształowej Kuli. Początek sobotniego konkursu zaplanowano na godzinę 16.15.