"Przyjechałem tutaj walczyć i wskoczyć na podium w klasyfikacji generalnej. Wiem, że Andreas jest w bardzo dobrej formie, ale nie zamierzam odpuszczać" - obiecał Orzeł z Wisły. W Słowenii pogoda nie rozpieszcza skoczków. W czasie czwartkowych kwalifikacji padał deszcz, a aura była raczej wiosenna niżeli zimowa. "Wolę, żeby tak było, niż gdyby miał sypać śnieg. Nie jest tak źle, nie wieje i skocznia jest w miarę dobrze przygotowana. Trochę było problemów z rozbiegiem, ale generalnie jest ok" - dodał Małysz, który myślami jest również w Lahti, gdzie w szpitalu leży jego trener Hannu Lepistoe. U fińskiego szkoleniowca stwierdzono stan przedzawałowy i teraz przechodzi szereg badań. Oprócz Małysza na Letalnicy wystąpi czterech Polaków - Kamil Stoch, Piotr Żyła, Stefan Hula i Tomasz Byrt. W kwalifikacjach najlepiej spisał się ostatni z nich. "Nie ukrywam, że trochę się bałem, ale na przełamanie miałem skok treningowy i okazało się, że nie jest tak strasznie. Dlatego mam nadzieję, że uda mi się złamać granicę 200 metrów" - powiedział Byrt. W serii treningowej doszło do dwóch groźnych upadków. Najbardziej poszkodowany został Japończyk Fumihisa Yumoto, który po upadku złamał nadgarstek. Niemiec Pascal Bodmer ma zwichnięty staw barkowy. Problemy miał też Japończyk Noriaki Kasai, który w kwalifikacjach także upadł po lądowaniu. Zawodnik trafił do szpitala z urazem pleców, ale po konsultacji lekarskiej został wypisany.