W Ukrainie od prawie 18 miesięcy trwa zapoczątkowana na rozkaz Władimira Putina wojna. Działania agresora sprawiły, że rosyjscy sportowcy oraz popierający inwazję zbrojną Białorusini wykluczeni zostali w rywalizacji na arenach międzynarodowych. Wyjątkiem nie są także zawodnicy uprawiający łyżwiarstwo szybkie. Choć panczeniści nie mają teraz możliwości startować w zawodach za granicą, nie oznacza to jednak, że dostali oni wolne od treningów. Ich celem wciąż jest bowiem utrzymanie formy na wysokim poziomie. Niespodziewane wsparcie dla Isinbajewej. Żona Pieskowa zabrała głos Rosyjscy panczeniści nie tak dawno wzięli udział w obozie treningowym w Czelabińsku, podczas którego doszło do pobicia jednej z zawodniczek. Jak informują rosyjskie media, 20-letnia Julia Epifanowa została dotkliwie pobita przez swojego trenera Aleksandra Kardakowa w sobotę, 12 sierpnia. Młoda kobieta po ataku szkoleniowca miała przejść badanie tomografem komputerowym, a lekarze zszyli ranę na jej głowie, która miała powstać podczas pobicia. Wielki skandal na K2. Szli po rekord, zostawili człowieka na pewną śmierć 20-letnia panczenistka pobita przez trenera. 68-latek może trafił za kratki Krewni sportsmenki na krótko po zakończeniu obozu przygotowawczego zgłosili sprawę na policję. Jako dowód przekazali oni służbom m.in. zdjęcia stroju panczenistki, na którym zauważyć można ślady krwi. Wobec dramatu, jaki przytrafił się młodej sportsmence obojętnie nie przeszedł Rosyjski Związek Łyżwiarski, który prowadzi obecnie swoje dochodzenie. Sprawą zajmuje się także Ministerstwo Spraw Wewnętrznych regionu czelabińskiego oraz prokuratura. Przyszłość 68-letniego szkoleniowca zależy teraz od 20-letniej łyżwiarki. Jeśli bowiem zdecyduje się ona pozwać swojego trenera, mężczyzna może otrzymać karę nawet do sześciu lat pozbawienia wolności. Wielki problem z igrzyskami. Gospodarze rozważają przeniesienie zawodów