Kariera pochodzącego z Saksonii Erica Frenzela rozpoczęła się w 2003 roku. Od tamtej pory wywalczył między innymi siedem medali igrzysk olimpijskich (w tym - trzy złote, zdobyte w Soczi i Pjongczangu) czy wspomniane już, osiemnaście krążków mistrzostw świata. Przez długie lata dominował niepodzielnie w Pucharze Świata. Pięciokrotnie wygrywał w klasyfikacji generalnej, rządząc na skoczniach i trasach biegowych w latach 2012-2017. Łącznie wygrał 43 konkursy. Co ciekawe, w sezonie 2022/23 przed szansą wyrównania jego wyczynu stanął Norweg, Jarl Magnus Riiber, lecz z powodów zdrowotnych zmuszony był odpuścić rywalizację w części konkursów. Eric Frenzel mówi "pas". Legenda kończy karierę Trwająca dwie dekady przygoda Erica Frenzela dobiega jednak końca. Poinformował on, że wraz z końcem obecnego sezonu pożegna się z wyczynowym uprawianiem sportu. Nie tylko Eric Frenzel się żegna Nie jest to jedyne pożegnanie w niemieckiej kadrze, bowiem odchodzi również wieloletni jej trener, Hermann Weinbuch. Pracował z naszymi zachodnimi sąsiadami aż przez 27 lat! Sam Frenzel przyznaje z kolei, że nie chce definitywnie żegnać się ze światem kombinacji norweskiej, a raczej przekazywać dalej swoje doświadczenia. - Nie wyobrażam sobie całkowitego zejścia ze sceny - stwierdził. Co ciekawe, jedyny zdobyty przez Frenzela medal podczas MŚ w Planicy mógł mieć kolor... złoty. 34-latek stał na podium w rywalizacji sztafet, a on i koledzy przegrali tylko z Norwegami. Po zakończeniu zmagań pojawił się wniosek o dyskwalifikację zwycięzców, złożony właśnie przez... Niemców. Dotyczył nieprzepisowego rzekomo zachowania Jarla Magnusa Riibera, ale został przez sędziów odrzucony.