Czerwonka przyznała, że sportowcom sportów zimowych jest nieco łatwiej w czasie pandemii koronawirusa, bo są już po sezonie i reżim treningowy mają znacznie lżejszy. "Zakończyliśmy sezon miesiąc temu i teraz mamy taki okres przejściowy. Zaczynamy się ruszać, ale na razie jest to jeden trening dziennie, co dla wyczynowego sportowca nie jest problemem. Myślę, że w polskich sportowcach jest taka dusza, że im więcej przeciwności, tym lepiej sobie radzimy. A to jakieś siłownie na balkonie czy w ogródku, a to w garażu, albo w piwnicy. Każdy radzi sobie jak może" - dodała.Drużynowa wicemistrzyni olimpijska z igrzysk w Soczi 2014 razem z inną panczenistką z Lubina Andżeliką Wójcik zorganizowały sobie siłownię w przydomowym ogródku. Ale poza dbaniem o formę obie łyżwiarki szybkie zaangażowały się w wolontariat i pomagają ludziom starszym i na kwarantannie przetrwać trudny czas.Jak powiedziała Czerwonka, pracują tak, aby jak najmniej narażać siebie na ewentualne zarażenie."Jako sportowcy jesteśmy przeczuleni na higienę. Ja nauczyłem się tego podczas igrzysk, gdzie w wiosce olimpijskiej jest duże skupisko ludzi i tam trzeba być naprawdę wyczulonym, aby nie zachorować i się czymś nie zarazić. Zwłaszcza, że jak człowiek jest wysokiej formie sportowej, to organizm jest trochę osłabiony i łatwiej łapie infekcje. Uważamy na siebie i działamy" - dodała.Łyżwiarka zdradziła, że pracę w wolontariacie zaczynają około godziny 11. Najpierw zbierają listę potrzebnych zakupów, pieniądze, a później robią zakupy i rozwożą. W domu melduje się około godziny 16."Nie mam miliona, dużych pieniędzy, aby pomóc, ale pomagać można też w inny sposób. Przez wolontariat dzień jest mocno zaburzony, bo czasami musimy czekać, aż powstanie lista potrzebujących, później stać w kolejkach, ale dajemy sobie radę. Mamy z Andżeliką wolontariat, mamy siłownię i czekamy aż świat sportu ruszy" - skomentowała.Panczenistka ma też swoją Akademię Sportowego Rozwoju Natalii Czerwonki, która nie została zawieszona na czas pandemii. Jak przyznała łyżwiarka, nawet w trudnych czasach można dbać o formę podopiecznych."Wrzucamy filmiki, wyzwania, bo uważam, że każdy czas da się przekształcić w coś dobrego. Daliśmy naszym dzieciakom takie wyzwanie ABS, które miało trwać 40 dni. Myślałem, że jak wytrwa dwoje dzieciaków, to będzie dobrze. Tymczasem zostało dziewięć dni do końca, a cała grupa ćwiczy, robi brzuszki i niektóre mają już niezłą "kratę" na brzuchach. Mobilizujemy je, walczymy i czekamy, aż będziemy mogli wyjechać na rolki. Nikomu nie jest dzisiaj łatwo, ale nie można się poddać. To byłoby najgorsze rozwiązanie" - podsumowała.Czerwonka to nie tylko srebrna medalistka igrzysk olimpijskich w Soczi, ale także drużynowa wicemistrzyni świata z roku 2013 i brązowa z roku 2012.W roku 2014 podczas treningu uległa bardzo poważnemu wypadkowi i doznała urazu kręgosłupa. Nie zrezygnowała jednak ze sportu i w kolejnym sezonie ponownie stanęła na starcie.Autor: Mariusz Wiśniewski